Wleczony jak martwy pies

Krzysztof Kozłowski

|

Posłaniec Warmiński 22/2012

publikacja 31.05.2012 00:53

Był ceniony
za wiedzę i realizm.
Przyjmował wszystkich pukających na plebanię, zapewniał im nocleg, każdego nakarmił.



Warmińscy kapłani podczas II wojny światowej dali świadectwo wiary
i odwagi, ponosząc za to męczeńską śmierć. Ks. Jan Marquardt był jednym
z nich 
Warmińscy kapłani podczas II wojny światowej dali świadectwo wiary
i odwagi, ponosząc za to męczeńską śmierć. Ks. Jan Marquardt był jednym
z nich
Krzysztof Kozłowski

Ksiądz Jan Marquardt urodził się 28 lipca 1888 r. w Kłajpedzie. Studia filozoficzno--teologiczne ukończył w Wyższym Seminarium Duchownym „Hosianum” w Braniewie. Święcenia kapłańskie przyjął 26 stycznia 1913 r. we Fromborku. Jako wikariusz pracował w Kolnie. Od 15 września 1914 r., przez krótki czas, był tam komendariuszem. Po kilku latach pracy duszpasterskiej w tej parafii 25 września 1922 r. został wikariuszem w Lidzbarku Warmińskim, a 12 grudnia 1929 r. mianowano go proboszczem w Paluzach.


Nawet pościel


Okres międzywojenny oraz II wojny światowej, mimo że był czasem wystawiania na próbę wartości, był również czasem rozkwitu dobra. Właśnie wówczas wielu kapłanów swym życiem świadczyło o Ewangelii, nie zważając na niebezpieczeństwa. Ich otwartość na Ducha Świętego i miłość Chrystusa dodawały im siły i umacniały w tych trudnych czasach. Swe powołanie przekładali na czyny, a swoją postawą utwierdzali wiernych, że tylko w Bogu można mieć nadzieję i z Jego miłości czerpać siły.
„Posiadał charyzmat do pracy duszpasterskiej z młodzieżą i umiłowanie bliźnich, miłował pracę z cierpiącymi ubóstwo duchowe i materialne.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.