Ciało przykrył śnieg

koz

|

Posłaniec Warmiński 27/2012

publikacja 05.07.2012 00:00

Nie chciał dopuścić, by Chrystus obecny w Najświętszym Sakramencie został zbezczeszczony przez ludzi, dla których nie ma żadnej świętości. Zapłacił za to swoim życiem.

Ciało przykrył śnieg Krzysztof Kozłowski

Ksiądz Urlich Schikowski urodził się 4 sierpnia 1907 r. w Biskupcu Reszelskim. W 1914 r. z powodu wojny musiał razem z matką i dwiema siostrami uciekać do Berlina. Jego ojciec był wówczas na froncie. Rodzina Schikowskich powróciła do Biskupca w 1916 r. Ks. Urlich już jako dziecko wyróżniał się dużą pobożnością. Często naśladował celebrowanie Mszy św. Jego postawa zdecydowała o tym, że pochodzący z Warmii zakonnik ze zgromadzenia sercanów zabrał go do szkoły misyjnej w Sittard w Holandii. Ukończył ją egzaminem maturalnym i rozpoczął studia medyczne w Wiedniu. Jednak już po pierwszym semestrze podjął decyzję o wstąpieniu do seminarium duchownego. Studiował filozofię i teologię w Braniewie. Ks. Urlich był uzdolniony muzycznie. Grał na pianinie, organach i harmonii. Uprawiał również sport: narciarstwo, pływanie i łyżwiarstwo.

Kapłański szlak

Ks. Schikowski przyjął święcenia kapłańskie 28 lutego 1932 r. we Fromborku z rąk biskupa Maksymiliana Kallera. Jako neoprezbiter został wikariuszem w Starym Targu koło Sztumu. W tym czasie sam fakt bycia kapłanem był powodem licznych prześladowań ze strony gestapo. 28 lutego 1934 r. wytoczono mu proces za głoszone kazania. W 1936 r. został skierowany na dwuletnie studia do Rzymu, podczas których uzyskał tytuł doktora filozofii. Po powrocie ks. Schikowski został mianowany kuratusem w Schloßbergu koło Tylży, w litewskiej diasporze. 23 czerwca 1939 r. został skierowany do pomocy duszpasterskiej w szpitalu św. Elżbiety w Królewcu. Równocześnie w 1940 r. kontynuował studia, przygotowując się do docentury i redagując drugą pracę doktorską. 28 stycznia 1942 r. mianowany został proboszczem w Chruścielu. Niewielka parafia pozwalała mu na pogodzenie pracy duszpasterskiej z kontynuowaniem studiów. Po wizytacji parafii bp Maksymilian Kaller napisał do proboszcza list, w którym chwalił jego pracę.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.