Młotkiem bym tyle nie natłukł

Łukasz Czechyra

|

Posłaniec Warmiński 28/2012

publikacja 12.07.2012 00:00

Bisztynek. Takiego wydarzenia nie pamiętają najstarsi mieszkańcy miasteczka. Gradobicie uszkodziło ponad 1000 budynków, zniszczonych zostało też kilkaset samochodów. Na szczęście nikt nie został ranny.

Ten, kto tego dnia zostawił samochód „pod chmurką”, gorzko tego pożałował Ten, kto tego dnia zostawił samochód „pod chmurką”, gorzko tego pożałował
Łukasz Czechyra

Wszystko zaczęło się 4 lipca, parę minut przed godz. 17. Kościelny Andrzej Aleksandrowicz powoli szykował się do pójścia na Mszę św. – Najpierw zagrzmiało i zaczął padać deszczyk. Zwyczajny, który jednak robił się coraz gęstszy, aż pojawił się grad, taki drobny. A później, jak nadeszła raptem taka fala, to grad wielkości jabłek zaczął walić – opowiada pan Andrzej. Cała burza trwała nie więcej niż pół godziny, a gradobicie, które spustoszyło miasteczko – 10, może 15 minut.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.