Grzecho-Test

Łukasz Czechyra

Piłeś? Nie jedź! Masz wątpliwości? Nie grzesz!

Grzecho-Test

W olsztyńskim Zespole Szkół Samochodowych odbyła się debata o problemie jeżdżenia po alkoholu. Najbardziej zapadło mi w pamięć to, co powiedział Błażej Gawroński, dyrektor Miejskiego Zakładu Profilaktyki i Terapii Uzależnień. Stwierdził on, co dla niektórych nie jest niestety oczywistością, że po żadnej ilości alkoholu nie można siadać za kierownicą. Ale jednocześnie dodał, że największy problem tkwi w tym, że jest w nas przeświadczenie, że jest jakaś tam ilość alkoholu, która nie zaszkodzi, a po której spokojnie można jechać. Dodał też, że jest przeciwnikiem wszelkich alkotestów i liczydełek alkoholowych, bo sprawdza się tylko ten, kto ma wątpliwości. A jeśli masz wątpliwości to już nie powinieneś jechać.

Tak samo można w sumie spojrzeć na całe nasze życie. Gdzieś tam tkwi przeświadczenie, że mały grzeszek nie spowoduje wielkich skutków. Nie pójdę na Mszę św., bo trzeba zakupy zrobić, w markecie zjem sobie cukierka, nikt na tym nie straci, na pewno nie wielki koncern, a to przecież nie kradzież. Filmu też nie kupię, bo za drogi, a w internecie można „prawie legalnie” obejrzeć za darmo. Małe kłamstwo też nie zaszkodzi, przecież nikt nie będzie wiedział. I tak się zbiera.

Z wykładów Józefa Szaniawskiego, który zginął w Tatrach, zapamiętałem słowa, że pół prawdy i pół prawdy daje całe kłamstwo. Podobnie kilka małych grzeszków może spowodować całą lawinę. Najlepszym grzecho-testem jest tu sumienie – same wątpliwości już są odpowiedzią.