Zapomniane sanktuarium

Łukasz Czechyra

|

Posłaniec Warmiński 37/2012

publikacja 13.09.2012 00:15

Znaleziony w lesie krzyż uparcie wracał na dawne miejsce. Tak samo z ludźmi – kiedy ktoś raz tu był, znowu chce wrócić.

 Co roku do Chwalęcina wyrusza z Bażyn pielgrzymka  Co roku do Chwalęcina wyrusza z Bażyn pielgrzymka
Ryszard Żuchowski

Do wspólnoty, której centrum znajduje się w świątyni św. Mikołaja i św. Rocha w Bażynach należą jeszcze zrujnowany kościół w Osetniku oraz Sanktuarium Podwyższenia Krzyża Świętego w Chwalęcinie. Razem około 700 osób, nad którymi opiekę duszpasterską sprawuje proboszcz ks. Tomasz Kociński.

Czarny Krucyfiks

Kościół w Bażynach pochodzi z XIV w. i był wielokrotnie przebudowywany. Gotycka świątynia w Osetniku została zniszczona w czasie II wojny światowej i do dziś pozostały tylko ruiny. Prawdziwą perełką jest Chwalęcin – zapomniane przez ludzi sanktuarium. To właśnie tutaj około 1400 roku w lesie nad Wałszą znaleziono tzw. Czarny Krucyfiks. W tym czasie Chwalęcin podlegał pod parafię Osetnik, w związku z czym krzyż przetransportowano do kościoła w Osetniku. Okazało się jednak, że krzyż w niewyjaśniony sposób zniknął z kościoła i wrócił z powrotem do miejsca gdzie go znaleziono. Sanktuarium zbudowane zostało w latach 1720-1728, w miejsce drewnianej kaplicy, w której przechowywano Czarny Krucyfiks. Słynął on łaskami i cudami, uwiecznionymi na polichromiach w świątyni. Budowie kościoła długo sprzeciwiał się proboszcz z Osetnika, który chciał, by cudowny krzyż znalazł się w jego świątyni. Wkrótce ciężko zachorował i przez 2 lata był sparaliżowany. Dopiero gdy zgodził się na budowę nowej kaplicy, powrócił do zdrowia. Teraz Chwalęcin powoli odzyskuje dawny blask, a do zapomnianego sanktuarium przybywa coraz więcej pielgrzymów.

Zaorany szlak

Chwalęcin jest m.in. jednym z miejsc, w którym odbywają się koncerty letnie Pro Musica Antiqua. – To zasługa pana Leszka Szaryńskiego i władz. Cieszę się, że widzą Chwalęcin i pamiętają o nas – mówi ks. proboszcz. Mieszkańcom udało się odtworzyć drogę pielgrzymkową – co roku wychodzą z Bażyn i idą przez pola do Chwalęcina. Droga przez wiele lat była zaorana, ale gospodarze, wiedząc, że idzie tędy pielgrzymka, przestali zaorywać miedzę, doprowadzili nawet do tego, że  polna droga stała się przejezdna. Parafianie dbają o swoje świątynie i ich otoczenie. W każdym kościele, nawet w zrujnowanym Osetniku, a także w kaplicy w Bornitach organizują odpusty połączone z festynami. Warto wspomnieć o córce budowniczego kaplicy w Bornitach. Maria Weronika Fischer jest bowiem jedną z męczennic II wojny światowej i toczy się jej proces beatyfikacyjny.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.