Trzeba być sobą

Ks. Piotr Sroga

|

Posłaniec Warmiński 47/2012

publikacja 22.11.2012 00:15

To była gratka. Do Olsztyna przyjechał szkoleniowiec polskiej drużyny. Każdy chciał zadać pytanie.

Marek Wleciałowski podarował uczniom koszulkę z autografami polskich piłkarzy Marek Wleciałowski podarował uczniom koszulkę z autografami polskich piłkarzy
ks. Piotr Sroga

Wbudynku przy parafii Najświętszego Serca Pana Jezusa w Olsztynie po meczu Polska–Urugwaj drugi trener polskiej reprezentacji w piłce nożnej Marek Wleciałowski spotkał się z młodzieżą. – Jestem przekonany, że wielu spośród was było na meczu i żywiołowo nam kibicowaliście. Dlatego bardzo się cieszę, iż mogę tutaj być – powiedział na rozpoczęcie gość. Spotkanie zorganizował Katolicki Zespół Edukacyjny im. Świętej Rodziny w Olsztynie.

Od podwórka do reprezentacji

Interesująca jest kariera piłkarska i trenerska Wleciałowskiego. Rozpoczęła się oczywiście od kopania piłki na podwórku, wraz z kolegami. – Nie było wtedy takich boisk i możliwości jak dziś. Jednak to, co było w moim życiu zawsze obecne, można nazwać pasją – mówi trener. Na swoim koncie ma pobyt w różnych klubach. W pewnym momencie zadał sobie pytanie: „Co dalej?”. Przecież piłkarzem nie można być całe życie. Okazało się, iż życie samo pisało scenariusz. Dostał zaproszenie do Górnika Zabrze, gdzie został drugim trenerem. Potem przyszła praca w Ruchu Chorzów, i to w roli pierwszego trenera. Wśród współpracy z kilkoma kolejnymi klubami największą satysfakcję sprawiło mu osiągnięcie tytułu Mistrza Polski z drużyną Śląska Wrocław. – Ważne jest zbieranie doświadczeń. Każde z nich, dobre i złe, jest ważne w dalszej perspektywie. Może nam się nieraz wydawać, że spotkało nas coś złego, ale po jakim czasie pojawiają się dobre owoce – mówi Wleciałowski. W tym roku został powołany do pracy w reprezentacji Polski jako drugi trener. – Było to dla mnie wielki wyróżnienie. Jest to funkcja bardzo odpowiedzialna. Nigdy nie myślałem, że zajmę tak prestiżowe stanowisko. Moja praca polega na obserwacji, analizach. Podpowiadam także pierwszemu trenerowi w kwestii wyboru piłkarzy. Związane jest to oczywiście z podróżami, gdyż należy mieć kontakt z zawodnikami i trenerami – wyjaśnia polski szkoleniowiec.

Pensja trenera

Na spotkaniu z Markiem Wleciałowskim młodzi mieli okazję zadawać pytania. Andrzej Nakielski, olsztyński trener, zapytał między innymi o rodzinę gościa. – Dla mnie jest to centralny punkt mojego życia. Jestem przekonany, że jeśli sprawy rodzinne są poukładane, wtedy ja jako mężczyzna, trener się rozwijam. Mam zaplecze spokoju, gdzie zawsze mogę wrócić. Bardzo się cieszę, że z moją żoną Beatą jesteśmy sobie coraz bliżsi. Cieszę się także, iż dwóch moich najstarszych synów gra w piłkę, a moja córka realizuje talenty muzyczne. Radość przynoszą mi także dwaj najmłodsi synowie – mówi trener. Pytano również o zarobki szkoleniowca.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.