Trzy dziury w Tronie Łaski

Łukasz Czechyra

|

Posłaniec Warmiński 07/2013

publikacja 14.02.2013 00:00

Braniewo. Najpierw obraz próbowali zniszczyć Szwedzi, potem ukradł go książę, a jego brat wywiózł nawet za granicę. Wszystko jednak na nic – cudowny obraz wrócił na miejsce.

 Na cudownym obrazie widać trzy otwory – ślady po kulach szwedzkich żołnierzy (w czerwonej obwódce) Na cudownym obrazie widać trzy otwory – ślady po kulach szwedzkich żołnierzy (w czerwonej obwódce)
Łukasz Czechyra

Historia sanktuarium Krzyża Świętego w Braniewie zaczyna się w 1625 roku, kiedy miejscowy malarz – prawdopodobnie o nazwisku Messer – namalował obraz przedstawiający Trójcę Świętą. Obraz ten został zawieszony na dębie, na terenie, który należał do jezuitów. Do Braniewa jezuitów sprowadził kard. Stanisław Hozjusz, a tereny im podarowane były miejscem ich odpoczynku i spacerów. Od początku XVII w. Polska toczyła praktycznie nieustanne wojny ze Szwecją. Tak też było i w 1626 roku, kiedy to 9 lipca żołnierze szwedzcy, którzy patrolowali te tereny, zauważyli wiszący na drzewie obraz i zaczęli do niego strzelać. Trzy kule trafiły w dzieło, a z dziur po kulach zaczęła wypływać ciecz podobna do krwi.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.