Solidarni do szpiku


ks. Piotr Sroga

|

Posłaniec Warmiński 34/2013

publikacja 22.08.2013 00:15

Jego koledzy i koleżanki wypuścili w niebo gołębie na znak solidarności. Wiele osób płakało ze wzruszenia.


W zbiórkę pieniędzy na ratowanie Kacpra włączyli się mieszkańcy Bisztynka W zbiórkę pieniędzy na ratowanie Kacpra włączyli się mieszkańcy Bisztynka
ks. Piotr Sroga /GN

Potrzeba 136 tys. złotych. Tyle kosztuje leczenie, którego potrzebuje Kacper Czerniawski, uczeń VI klasy Szkoły Podstawowej w Bisztynku. Cierpi od lat na ostrą białaczkę limfoblastyczną. Niestety, dotychczasowe leczenie nie dało skutków i w ostatnim czasie choroba po raz kolejny zaatakowała.


Miasto jak rodzina


Potrzebny jest przeszczep szpiku kostnego. NFZ nie refunduje tego zabiegu, a rodziców nie stać na pokrycie kosztów. Na szczęście znaleziono odpowiedniego dawcę szpiku kostnego i jest szansa na uratowanie życia Kacprowi. Sprawę komplikuje jednak fakt, że chłopiec jest uczulony na niektóre potrzebne w procesie przeszczepu leki. Dlatego trzeba zastosować medykamenty, które nie są refundowane przez NFZ. Za niewielka fiolkę leku trzeba zapłacić około 5 tys. złotych. Należy także doliczyć wydatki rodziców: dojazdy i pobyt w Olsztynie.
Są jednak ludzie, którzy nie zostawiają rodziny Czerniawskich z tym problemem samej. Powstała grupa inicjatywna, która wprawiła w ruch całą machinę organizacyjną różnych przedsięwzięć, aby zdobyć pieniądze na leczenie młodego mieszkańca Bisztynka. A wydarzeń było już sporo. W jedną z wakacyjnych niedziel po każdej Mszy św. w kościele zbierane były do puszek ofiary, przeznaczone w całości dla Kacpra. Wierni nie żałowali grosza. – Miasto się zjednoczyło i zorganizowano także festyn na rzecz Kacpra. Atrakcji było wiele. Licytowano na przykład prace artystyczne, a ich autorzy mieli łzy w oczach, słysząc zawrotne ceny, jakie pojawiały w trakcie licytacji. Wzruszała także postawa kupujących, którzy oddawali nabyte przedmioty, aby je ponownie zlicytować – mówi jeden z organizatorów.
Pieniądze zbierano także, sprzedając pierogi, ciasto, grochówkę, cukierki z niespodzianką, książki ofiarowane przez wydawnictwa. Malowano twarze i włosy, wykonywano usuwalne tatuaże. Wszystko to za drobne i większe datki na rzecz Kacpra i jego rodziców.


Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.