Kościół jest w nas

Ks. Piotr Sroga

|

Posłaniec Warmiński 44/2013

publikacja 31.10.2013 00:15

Ten jubileusz zapamiętają wszyscy mieszkańcy Dąbrówna. Dzieje parafii natomiast mogą być przytaczane jako przykład walki o wierność Kościołowi.

 Podczas uroczystości występował zespół ludowy Podczas uroczystości występował zespół ludowy
Ks. Piotr Sroga /gn

Witam wszystkich na uroczystości 150-lecia erygowania parafii św. Jana Nepomucena w Dąbrównie. Przeżywamy tę uroczystość w wielkiej radości. Cieszę się z tego, że wspólnota wiary przez ten czas trwała przy Chrystusie. Tak jak trwali budowniczowie tego kościoła – mówił ks. prał. Marian Glinkowski. Faktycznie historia wspólnoty świadczy o wierności wierze katolickiej, często mimo niesprzyjających warunków społecznych.

Pobity proboszcz

Trzeba pamiętać, że w ramach sekularyzacji w XVI wieku tereny te przeszły na protestantyzm. Skutkiem tego było pozbawienie katolików na 340 lat opieki duszpasterskiej w Dąbrównie. – Dopiero w roku 1860 zaczęli przyjeżdżać tu księża z Turowa. Dwa lata później w miasteczku rozpoczęła działalność misyjną Akcja Katolicka. W samym Dąbrównie i okolicach mieszkało wtedy około 200 katolików. W roku 1863 otrzymali swojego duszpasterza. Był to pierwszy od czasów reformacji proboszcz. 11 sierpnia 1863 roku poświęcono kamień węgielny pod budowę nowej świątyni katolickiej, a 28 października erygowano parafię – mówiła podczas uroczystości jedna z parafianek. Taki był początek parafii w Dąbrównie. Historia wspólnoty ma bardzo silny rys walki o polskość. Przykładem może być okres plebiscytu, kiedy toczyła się walka o polskie głosy. Wobec Polaków stosowano akty przemocy, a że byli nimi najczęściej katolicy, ataki skierowano na ówczesnego proboszcza parafii. Miesiąc po plebiscycie został pobity i poniżony. Następstwem była konieczność opuszczenia Dąbrówna. Opisał te wydarzenia w liście do konsulatu polskiego: „W nocy przed plebanią zgromadziło się 30 mężczyzn. Wywlekli mnie przed plebanię. Uderzano mnie nogami i pięściami. Straciłem przytomność. Po jakimś czasie postawiono mnie na nogi, obwieszono kolorowymi papierami i żądano, abym zaśpiewał „Deutschland, Deutschland über alles”. Zbroczonego krwią zawlekli mnie do sali, gdzie odbywała się zabawa”. Z relacji wynika, że proboszcza uratował niemiecki żołnierz, który pomógł mu wrócić na plebanię. Historia ta jest przykładem trudnej sytuacji katolików na tych terenach w latach przedwojennych.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.