Kamienie leciały w moją stronę

Łukasz Czechyra

|

Posłaniec Warmiński 09/2014

publikacja 27.02.2014 00:15

Św. Arnold Janssen, założyciel Zgromadzenia Słowa Bożego, czyli werbistów, mawiał, że jeżeli czynimy wszystko, co w naszej mocy, Bóg uczyni resztę.

Misje to codzienna praca z ludźmi, którzy chcą poznać Chrystusa Misje to codzienna praca z ludźmi, którzy chcą poznać Chrystusa
o. Edward Sito SVD

Wparafii św. Franciszka z Asyżu w Olsztynie misjonarze werbiści zorganizowali spotkanie dla miłośników misji. – Historia tych spotkań sięga już przeszło 30 lat. Spotykamy się w różnych miejscach – nie tylko w Olsztynie, ale także na terenie całego kraju – w Elblągu, Gdyni, Bielsku-Białej, Wrocławiu, Szczecinie, Rzeszowie i wielu innych miastach, wszędzie tam, gdzie są domy werbistowskie. Gromadzimy się też w zaprzyjaźnionych, życzliwych parafiach, gdzie ludzie tego oczekują – tłumaczy o. Wiesław Dudar SVD, organizator spotkania.

Modlitwa z woli ludu

Na spotkaniu pojawiają się przyjaciele i dobrodzieje misji, rodzice misjonarzy i misjonarek – nie tylko werbistów, ale też innych zgromadzeń oraz kapłanów diecezjalnych. – Znamy się od lat, dobrze jest się zobaczyć, porozmawiać, ale nie jest to spotkanie wyłącznie towarzyskie, bo mówimy o misjach i za nie się modlimy – wyjaśnia o. Dudar. Każde spotkanie zawsze zaczyna się różańcem misyjnym w intencji misjonarzy i misjonarek już pracujących oraz w intencji nowych powołań misyjnych. Kolejnym punktem programu jest spotkanie z misjonarzem. Na spotkanie w Olsztynie przybył o. Edward Sito SVD, który pracował w Angoli, a obecnie działa w Togo – pierwszym afrykańskim kraju, do którego trafili werbiści w 1892 roku. – Ludzie mają okazję usłyszeć, jak wyglądają misje, od człowieka, który na co dzień na tych misjach jest, na własnej skórze przekonał się, czym misje są naprawdę – mówi o. Dudar. Centralnym punktem spotkania zawsze jest Msza św. sprawowana w intencji misji i ich dobrodziejów. Po Mszy św. jest czas na agapę i rozmowy. Potem misjonarze mówią o nowych projektach, dzielą się swoimi obawami, planami, a całość kończy się Koronką do Bożego Miłosierdzia. – Taka jest wola ludzi. Właśnie takie ma być to spotkanie – towarzyskie, ale przede wszystkim modlitewne. Bo to możemy wspólnie dać i wierzymy, że to ma jakąś siłę, moc – twierdzi o. Wiesław.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.