U Antka na Karaibach i w kolorach Indii

ks. Piotr Sroga

|

Posłaniec Warmiński 13/2014

publikacja 27.03.2014 00:15

inicjatywy społeczne. Czy można, nie ruszając się z domu, zwiedzić cały świat? To możliwe. Ostatnio pływali po Morzu Karaibskim.

Każde spotkanie gromadzi coraz większą liczbę osób zainteresowanych podróżami Każde spotkanie gromadzi coraz większą liczbę osób zainteresowanych podróżami
Zdjęcia i reprodukcje Piotr Sroga /GN

Wystarczy znaleźć ludzi, którzy opowiedzą o swoich wyprawach w najciekawsze zakątki na kuli ziemskiej. Tak dzieje się w Tomaszkowie, małej miejscowości położonej w odległości kilku kilometrów od Olsztyna. Raz w miesiącu spragnieni przygód mieszkańcy i goście siadają przed wielkim ekranem i przenoszą się za każdym razem w inną część naszego globu. Wszystko dzięki pomysłowi i zaangażowaniu osób, które od lat starają się tworzyć społeczne inicjatywy aktywizujące mieszkańców tych terenów.

Inspirujące fotografie

Pomysł zrodził się w głowie Urszuli Dobrzańskiej ze Stowarzyszenia Wspierania Inicjatyw Lokalnych „Tomaszkowo”, które działa od 8 lat. Zaczęło się od rozmowy z Elą Schubert na łódce, podczas rejsu żeglarskiego. – Podzieliłam się z nią tym pomysłem i liczyłam na to, że pomoże mi w realizacji moich zamierzeń. Ela odniosła się z entuzjazmem do idei powołania w naszej miejscowości Klubu Podróżnika i obecnie bardzo mi pomaga w przygotowaniu każdego spotkania – mówi Urszula. Właściwie pewna forma klubu istniała już wcześniej, może nie oficjalna i formalna. Polegało to na dzieleniu się w gronie znajomych przeżyciami z kolejnych wyjazdów, urlopów i podróży. Każdy przecież robi wiele zdjęć podczas wizyt w różnych częściach świata i chce je potem zaprezentować rodzinie i znajomym. – Impulsem do zorganizowania Klubu Podróżnika był zeszłoroczny konkurs fotograficzny, który odbywa się u nas od kilku lat i jest częścią działalności Stowarzyszenia „Tomaszkowo”. Istnieje zawsze dodatkowa kategoria i w roku 2013 była nią „Pamiątka z podróży”. Wiele osób przyniosło wspaniałe zdjęcia ze swoich wojaży. Były takie dynamiczne i piękne – mówi Urszula. Szczególną uwagę, ze względu na swoją wymowę i wartość artystyczną, zwróciły fotografie Eweliny Sugajskiej, mieszkanki Majd i pracownika Gminnego Ośrodka Kultury w Stawigudzie. Okazała się podróżniczką. Panie zaczęły myśleć o zorganizowaniu cyklu spotkań na temat podróży. – Już wcześniej brałam udział w różnych spotkaniach podróżniczych. Na przykład w Gdyni odbywają się trzydniowe spotkania podróżników, gdzie każdy ma pół godziny na zaprezentowanie swojego tematu. Takie spotkania są bardzo inspirujące. Już wcześniej myślałam o stworzeniu Klubu Podróżnika u nas – mówi Ewelina.

Intrygujący manekin

– Postanowiliśmy w sezonie jesienno-zimowym przygotować kilka spotkań. Klub Podróżnika wystartował bardzo kolorowo, gdyż pierwsza prezentacja nosiła tytuł „Kolory Indii”. Dzięki dr. Mirosławowi Wawrykowi, który jest podróżnikiem i pasjonatem fotografii, mogliśmy przenieść się do Indii i Nepalu. Uczestnicy spotkania mogli zapoznać się z kulturą i zwyczajami tych krajów – mówi Urszula Dobrzańska. Spotkania mają zawsze swoją oprawę. Panie szykują dekorację nawiązującą do podejmowanego tematu. Aby wprowadzić w atmosferę Indii, Urszula zdobyła w Olsztynie ubranego w hinduski stój manekina. Kiedy wiozła go na tylnym siedzeniu samochodu przez Olsztyn, zauważyła, że pasażerowie autobusów dziwnie spoglądają na nią z góry. Następnego dnia, gdy odwoziła eksponat, przykryła go tkaniną, aby nie wzbudzać sensacji. Każde spotkanie połączone jest z degustacją dań prezentowanego kraju. W ostatnich miesiącach odbyło się już pięć spotkań, na które przybyło wielu zainteresowanych. Była podróż do Indii, Peru, Islandii, Hiszpanii i na Karaiby. Na każde spotkanie drukowane są zaproszenia i pocztą elektroniczną wysyłane są informacje o planowanej tematyce. Dzięki życzliwości władz samorządowych Klub Podróżnika ma swoje lokum – Dom Warmiński w Tomaszkowie. Każde spotkanie prezentowało do tej pory inny sposób podróżowania: wycieczka, wędrówka samochodowa, pielgrzymka piesza, żeglowanie.

Paskudne komary

Ostatnim prelegentem był Paweł Sowiński, który opowiedział o swojej podróży na Karaiby. Na ekranie ukazywały się barwne fotografie z żeglowania po oceanie, wyprawy do dżungli, kąpieli z ogromnymi żółwiami i spotkań z tubylcami. – Mój znajomy marzył, aby odbyć podróż na Karaiby i potrzebował sternika. W ten sposób znalazłem się w ekipie. Żeglowanie na tamtych akwenach jest w miarę proste i dla szukających wrażeń żeglarzy może być nieco nudne. Ale nasza ekipa nie składała się z rasowych żeglarzy – mówi Sowiński. Jego podróż trwała cztery tygodnie – dwa na katamaranie i dwa na lądzie. Okazuje się, że na jednej z wysp olsztynianie zawitali do baru, gdzie były wywieszone polskie flagi i szalik w naszych narodowych barwach. Właścicielem jest tubylec, którego Polacy nazywają Antek. Pub zaś nazywa się „U Antka”. – W tamtym rejonie można spotkać wielu Polaków na urlopie. Dlatego właściciel baru przystroił swój biznes w nasze barwy narodowe. Słynie z dobrych drinków z rumem i papają – wspomina Paweł.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.