Duch Święty mnie sponiewierał

Krzysztof Kozłowski

|

Posłaniec Warmiński 24/2014

publikacja 12.06.2014 00:15

Wieczór chwały. Te słowa usłyszałam, kiedy kapłan stał przede mną z Najświętszym Sakramentem i błogosławił. Zaczęłam płakać, morze łez bezwiednie wylewało się ze mnie…

„Zróbcie wszystko, cokolwiek wam powie” (J 2, 5) – ten cytat z Pisma Świętego był myślą przewodnią majowego wieczoru chwały. Młodzież przyniosła pod ołtarz stągwie, by Chrystus napełnił je swoją radością „Zróbcie wszystko, cokolwiek wam powie” (J 2, 5) – ten cytat z Pisma Świętego był myślą przewodnią majowego wieczoru chwały. Młodzież przyniosła pod ołtarz stągwie, by Chrystus napełnił je swoją radością
Krzysztof Kozłowski /gn

Wieczór chwały w Olsztynie? Nawet nie było takich planów. Jednak Duch Święty upomniał się o miejsce i czas uwielbienia, by ludzie mogli przyjść i powierzyć się Bogu Ojcu. – Wszystko zaczęło się od rekolekcji ewangelizacyjnych z Leszkiem Dokowiczem. Drugiego wieczoru mówiono o modlitwie o dary Ducha Świętego. Wówczas zrodziło się we mnie pragnienie, które omodliliśmy we wspólnocie, że powinniśmy też uwielbiać Boga – mówi ks. Karol Krukowski ze Szkoły Nowej Ewangelizacji „Emaus”, która istnieje przy parafii Chrystusa Odkupiciela Człowieka w Olsztynie. Początkowo, w zamysłach wspólnoty, wieczory miały odbywać się raz na pół roku, może raz na kwartał. – Na pierwszy przyszło dużo ludzi. Dlaczego nie robić więc tego co miesiąc? I robimy – dodaje ks. Karol.

Brakuje miejsc

W czwarte piątki miesiąca w kościele Chrystusa Odkupiciela Człowieka w Olsztynie odbywają się wieczory chwały. Każdy z nich poświęcony jest innej prawdzie, której naucza Jezus Chrystus. Świątynia wypełnia się osobami, które pragną odnaleźć swoją przestrzeń spotkania z Bogiem, pragną oddać się Ojcu w pełni, ze swoimi słabościami, niedociągnięciami, zaniedbaniami i troską. Kiedy zbliża się 18.30, czas Eucharystii rozpoczynającej uwielbienie, przed kościołem brakuje miejsc do zaparkowania. Samochody stoją na parkingach, wokół domu parafialnego, w pobliskich uliczkach. A chodnikami idą ludzie, samotni, z dziećmi, młodzi i starsi. Co miesiąc przyjeżdżają również z Lidzbarka Warmińskiego, Bartoszyc, Biskupca, Orzysza i Mikołajek. – Udział we Mszy św. jest konkretnym czynem potwierdzającym naszą wiarę. Nasza decyzja o przyjęciu Jezusa, o pójściu za Nim, nie jest łatwa. Wymaga zmagania się z krzyżem, ale prowadzi do prawdziwego szczęścia. Jeżeli chcesz pójść za Jezusem, musisz Go dotknąć w konfesjonale, podczas Mszy św., w codziennej modlitwie – mówi ks. Krukowski. Wieczory chwały połączone są również z modlitwą o uzdrowienie. – Jezus działa w każdej Eucharystii. Ta nasza oraz czuwanie nie są przecież inne. My się modlimy o to, aby Jezus uzdrawiał nasze dusze i ciała, jeżeli jest to zgodne z wolą Bożą – podkreśla i dodaje, że uzdrowienia nie mogą być najważniejsze, bo są jedynie owocem uwielbienia. – Gromadzimy się nie dlatego, że jest modlitwa językami, spoczynek w Duchu Świętym, przez co Pan Bóg też działa i uzdrawia, tylko przychodzimy, aby radośnie uwielbić Pana Jezusa. To jest główny cel tych wieczorów – mówi ks. Karol.

Dotknięcie Jezusa

Podczas wieczorów chwały są osoby, które głoszą świadectwo, mówią o tym, czego doświadczyły podczas uwielbienia, jak Jezus wkroczył w ich życie, odmienił je, ukazał prawdę o nich samych. – Szukałam odpowiedzi na pytanie, dlaczego moje dziecko choruje. Lekarze nie mogli córki zdiagnozować. Nie wierzyłam, że Bóg ma jakiś plan wobec nas. Dzisiaj wiem, że choroba dziecka była ważnym doświadczeniem. Że Bóg nie chciał nas ukarać. To dziwnie brzmi, ale wtedy myślałam, że muszę po prostu cierpieć. Kiedy przyszłam na wieczór chwały, doświadczyłam Bożego uzdrowienia. Bóg mnie dotknął swoją dłonią, która uzdrawia. Zdjął ze mnie ogromny ciężar matczynego cierpienia, choć nie wierzyłam, że Bóg uzdrowi moje wnętrze – mówi Katarzyna. Dziś jej córka jest zdrowa. – Przeżywam czas nawrócenia mojego i rodziny. Cierpienie zbiera dziś owoce – wyznaje. – Podczas jednego z wieczorów świadectwem podzieliła się kobieta, która została uzdrowiona z choroby serca. Stało się to podczas wieczoru prowadzonego przez ks. Rafała Jarosiewicza. Wtedy powiedział, że widzi odpadający płatek, że jakaś osoba otrzyma w związku z tym łaskę od Boga. On nawet nie wiedział, że coś takiego jest w sercu – śmieje się ks. Karol. – Dwa miesiące później ta pani opowiadała, że miała wypadający płatek w sercu. Po wieczorze chwały poszła na kolejne badania. Lekarz stwierdził, że po dolegliwości nie ma śladu i z medycznego punktu widzenia jest to niewytłumaczalne. Kobie pokazała zaświadczenie od lekarza – mówi. Podkreśla, że my, ludzie, potrzebujemy dotknięcia Jezusa, szczególnie uzdrowienia duchowego, bo nosimy w sobie wiele zranień, wiele cierpienia. – A Jezus daje łaskę przebaczenia. Kiedyś, w trakcie uwielbienia, było proroctwo, że jest w kościele osoba, która została zgwałcona przez ojca. A Bóg przychodzi do niej teraz z darem wybaczenia krzywd i tego, czego doznała. Na kolejnym wieczorze przyszła do mnie kobieta. Powiedziała, że ona nie stanie przed ludźmi i nie powie świadectwa, bo ma wielu znajomych i nikt nie wie o jej zranieniu. Ale to ona jest tą, którą Bóg obdarzył darem wybaczenia. „Te słowa o osobie zostały wypowiedziane w momencie, kiedy kapłan stał przede mną z Najświętszym Sakramentem i błogosławił. Zaczęłam płakać, morze łez bezwiednie wylewało się ze mnie. To Jezus do mnie przemówił. Dziś nie mam urazu do swojego ojca”, powiedziała – wspomina ks. Karol.

Nawrócony kapłan

Papież Franciszek apeluje do ruchów charyzmatycznych, aby wychodziły na ulice, aby ewangelizowały i służyły otrzymanymi darami. – Temu też służą wieczory chwały, aby ludzi formować. Po uwielbieniu przychodzą, pytają o rekolekcje, warsztaty. Pewnie, że są i tacy, którzy sceptycznie podchodzą do takiej modlitwy. Najlepszym przykładem jest moja osoba – mówi ks. Karol. – Jednak Duch Święty mnie sponiewierał i ukorzył. Sam byłem kapłanem, który może nie walczył z ruchami charyzmatycznymi, ale z dystansem podchodził do ich działania. Nawet chwilami myślałem, że to są… delikatnie mówiąc, dziwni ludzie – śmieje się. Przełomem okazało się zaproszenie wspólnoty SNE z Gdańska, by poprowadziła rekolekcje dla młodzieży. Dopiero na kilka dni przed ich przyjazdem uświadomił sobie, że to jest wspólnota charyzmatyczna.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.