Najważniejsza jest droga

Posłaniec Warmiński 26/2014

publikacja 26.06.2014 00:15

O przygotowaniach do pielgrzymek, wędrowaniu ważniejszym niż cel i powrocie do domu z nową historią z ks. Jarosławem Dobrzenieckim, kierownikiem warmińskich pieszych pielgrzymek, rozmawia Łukasz Czechyra.

– Pielgrzymka to inne spojrzenie na ludzi, na otaczający nas świat. Warto go od tej strony poznać – zachęca ks. Jarosław Dobrzeniecki – Pielgrzymka to inne spojrzenie na ludzi, na otaczający nas świat. Warto go od tej strony poznać – zachęca ks. Jarosław Dobrzeniecki
Łukasz Czechyra /GN

Łukasz Czechyra: Jak co roku w wakacje wiele osób wyruszy na pielgrzymi szlak. Ten najbardziej znany w Polsce wiedzie do Częstochowy. Warmińscy pielgrzymi najpierw jednak ruszają do Wilna. Jak można do Was dołączyć?

Ks. Jarosław Dobrzeniecki: – Jeśli chodzi o pielgrzymkę do Wilna, to tradycyjnie już przyjęło się, że pielgrzymi zapisują się dopiero w Kętrzynie. Ruszamy 6 lipca, a zawiązanie wspólnoty pielgrzymkowej następuje na Apelu Jasnogórskim o godz. 21 w kętrzyńskiej bazylice dzień wcześniej, 5 lipca. W przypadku pielgrzymki do Częstochowy zapisy prowadzą przewodnicy w swoich grupach. Grupa centralna rusza z Olsztyna 30 lipca i praktycznie do ostatniego dnia można się jeszcze zapisać. Wszelkie informacje można znaleźć na stronie www.warminska-pielgrzymka.pl.

Po kilku latach słabnącego zainteresowania rekolekcjami w drodze ruch pielgrzymkowy znowu staje się bardzo popularny.

Liczba pielgrzymów, którzy udają się do Ostrej Bramy, utrzymuje się na stałym poziomie, około 200 osób. Jeśli zaś chodzi o Częstochowę, to dwa lata temu pielgrzymowaliśmy w grupie 480 osób, w tamtym roku było nas już 590, a co będzie w tym roku, to się dopiero okaże. Widać duże zaangażowanie księży, którzy wykonują świetną robotę w swoich parafiach, a to przekłada się na większą liczbę pielgrzymów. Są też osoby, które same szukają kontaktu z grupą. Swoistym fenomenem jest też zachowanie młodzieży – są grupy, które się mobilizują, organizują wszystko same – transport, żywność. Osoby porządkowe mają wszystko przygotowane i potem dzwonią do nas i pytają, czy jest jakiś ksiądz, który mógłby z nimi iść. To pokazuje, że jest wielka chęć pielgrzymowania.

Wpływają na to z pewnością spotkania w ciągu roku dla pielgrzymów i sympatyków.

Wzrost liczby pielgrzymów na pewno się z tym wiąże. Przy pierwszym spotkaniu chodziło nam o to, żeby tę grupę scalić, spotkać się przynajmniej jeszcze jeden raz. Wyszło to bardzo dobrze, poszliśmy za ciosem i takich spotkań organizujemy 5–6 w roku. Stałym ich punktem są Eucharystia, adoracja Najświętszego Sakramentu, spotkanie przy stole. Do tego dokładamy inne przeżycia duchowe, sprawy, które mogą bardziej rozbudzić w tych ludziach ducha i pomóc w formacji. Lepiej się poznają, mają większe perspektywy działania, a my również staramy się ich mobilizować do tego, by dawali świadectwo i z tym świadectwem wychodzili do innych. Ostatnio właśnie takie świadectwa głosili w szkołach w Ostródzie, Szczytnie, Kętrzynie, Olsztynie. Ludzie widzą, że nie tylko idziemy na pielgrzymkę, wracamy i wszystko się kończy. Ostatnio dochodzę do wniosku, że dla młodych najważniejszy nie jest cel – samo dotarcie do Ostrej Bramy czy na Jasną Górę – ale że chodzi o całą przemianę, która dzieje się po drodze z człowiekiem, dostrzeganie tego, co jest najważniejsze, co chcieliby zmienić, jak chcieliby przepracować niektóre rzeczy. To właśnie dokonuje się po drodze – walka ze słabościami, problemami, które są obecne w życiu. Później finałem są modlitwa i podsumowanie tego wszystkiego u celu, u Maryi.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.