Dziecko na schodach plebanii

kfk

|

Posłaniec Warmiński 26/2014

publikacja 26.06.2014 00:15

W Kętrzynie matka chciała zostawić córeczkę w oknie życia, ale nie mogła go znaleźć.

 Już niedługo zostaną postawione przy ulicy tablice informujące, jak trafić w to miejsce Już niedługo zostaną postawione przy ulicy tablice informujące, jak trafić w to miejsce
Krzysztof Kozłowski /GN 

Jako wotum wdzięczności za beatyfikację Jana Pawła II, z inicjatywy Urszuli Baranieckiej oraz starosty kętrzyńskiego Tadeusza Mordasiewicza, w Kętrzynie, w czerwcu 2011 r., otwarto okno życia. Podczas tej uroczystości starosta podkreślał, iż jest ono żywym pomnikiem ku czci Jana Pawła II. – Papież mówił, że stosunek do daru życia jest wykładnikiem i podstawowym sprawdzianem autentycznego stosunku człowieka do Boga i do człowieka – przypominał wówczas papieskie słowa. Wyraził również nadzieję, iż okno życia zawsze pozostanie puste. Wokół okna życia zagospodarowano teren, rosną krzewy ozdobne, stoi figura Jezusa Miłosiernego. Ze względu na ten fakt oraz prowadzone obok przez miasto prace porządkowe, budowę skweru zieleni, z ulicy okna życia nie widać. Dodatkowo wyłączone jest w tym miejscu oświetlenie, także nocą mogą do niego trafić jedynie ci, którzy dokładnie znają miejsce jego położenia.

Dziecko żyje

We wtorek lokalne i ogólnopolskie media podały informację, iż na schodach plebanii w Kętrzynie, w kościele pw. św. Jerzego, matka porzuciła dziecko. Padało wiele przypuszczeń, osądów, informacji. Tymczasem ze śladów krwi wynika, iż kobieta zaraz po porodzie przyszła pod kościół, aby pozostawić w oknie życia swoje dziecko. Jednak nie mogła go znaleźć. Szukała. Podeszła do drzwi prowadzących do kościelnej zakrystii. Później poszła w stronę domu katechetycznego. Zawróciła, by pozostawić dziecko na schodach plebanii. Dziewczynkę wcześniej owinęła ręcznikiem. Kiedy rano gospodyni szła do pracy na plebanię, zobaczyła leżące na schodach zawiniątko. Szybko wzięła dziecko i owinęła dodatkowym okryciem. Dziewczynka płakała, widać było, że jest zdrowa. Księża poinformowali o porzuconym dziecku pogotowie, te policję. Policjanci przybyli na miejsce potwierdzili, iż ślady krwi wskazują na to, iż matka zaraz po porodzie przyszła pod kościół, szukała okna życia, by później – nie znalazłszy go – zostawić córkę na schodach plebanii. Jak podkreśla proboszcz, z uwagą i troską śledzi losy dziecka, a ludzie nie powinni w tym wydarzeniu szukać sensacji, a zastanowić się nad tym, iż ta matka, jak każdy z nas, ma bliskich, znajomych i sąsiadów, i w nikim nie mogła znaleźć odpowiedniego oparcia. W środku nocy, zaraz po porodzie, jeszcze krwawiąc, szła ulicami Kętrzyna, niosła swoje dziecko, by je zostawić, i może w ten sposób dać mu lepsze życie. – Myślę, że miała świadomość, iż jest coś takiego jak okno życia, że może tu bezpiecznie pozostawić swoje dziecko. Dobrze, że nie porzuciła go na śmietniku czy gdziekolwiek indziej, jak to się czasem zdarza. Dziecko żyje, jest zdrowe. To jest najważniejsze – podkreśla ks. Majewski.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.