Doświadczyli wspólnej radości

Krzysztof Kozłowski

publikacja 03.05.2015 13:15

Nie zwycięstwo jest najważniejsze, ale sposób, w jaki się zwycięża.

Doświadczyli wspólnej radości   Dzień Wdzięczności WSD "Hosianum" rozpoczął się Eucharystią, której przewodniczył abp Józef Górzyński Krzysztof Kozłowski /Foto Gość Od rana pod budynkami WSD „Hosianum” zaczęły parkować autobusy. Wraz z kapłanami na Dzień Wdzięczności przyjechała z różnych stron archidiecezji służba liturgiczna ołtarza. Tego dnia drzwi seminarium  były otwarte, a przybywających gości witał w progu sam rektor seminarium ks. Paweł Rabczyński. - Dla nas jest to dzień radosnej wdzięczności. Chcemy dziękować Bogu za to, że mamy piękne nowoczesne seminarium, że mamy powołania kapłańskie. Dziękujemy za absolwentów "Hosianum". To jest również dzień wdzięczności ludziom, dzięki którym seminarium może funkcjonować i się rozwijać. Dziękujemy za modlitwy, posty i ofiary pieniężne. Wszyscy tworzymy rodzinę seminaryjną - mówi rektor.

W tym czasie przyjechał abp Józef Górzyński. Wraz z ministrantami wchodzi do seminarium. Wszyscy idą w kierunku seminaryjnego kościoła. Osób jest tak wiele, że na korytarzu, przed drzwiami wejściowymi do świątyni, poustawiane są krzesła. Wszystkie są zajęte. Podobnie i schody wiodące na balkony. Na nich też siedzą już ministranci i lektorzy. - Cieszę się, że dziś jest taka frekwencja. I pogoda dopisuje. Bóg błogosławi - mówi ks. Rabczyński. Alumni szybko poruszają się po korytarzach seminarium. Przynoszą kolejne krzesła, odpowiadają na pytania, dopracowują ostatnie szczegóły celebracji zbliżającej się dziękczynnej Mszy św..

- Tradycyjnie gromadzimy się w kościele „Hosianum”, aby rozpocząć dzień wdzięczności. Gromadzimy się na Eucharystii pod przewodnictwem abp. Józefa Górzyńskiego. Witam całą liturgiczną służbę ołtarza. Witam członków stowarzyszenia przyjaciół naszego seminarium. Są wśród nas rodacy z Donbasu, z Ukrainy.  Wszystkich zapraszam do wspólnej modlitwy - witał zgromadzonych rektor „Hosianum”. Abp Górzyński, zwracają się do młodzieży, odniósł się do słów Andrzeja Frycza Modrzewskiego: „Takie będą Rzeczypospolite, jakie ich młodzieży chowanie”.  Mówił, iż trzeba nieustannie się doskonalić, pracować nad sobą i rozwijać talenty. Podkreślał, że nie jest sztuką wypełniać obowiązki, kiedy jest się nadzorowanym. - Formacja jest jedna, autoformacja. Czyli doprowadzenie człowieka do zdolności pracy nad sobą, że sam będzie kształtował swoją osobowość, styl życia. Jeśli się nie utożsamia z wartościami, to te narzucone nie stworzą człowieka. Człowieka tworzy to, z czym się utożsamia, jakimi wartościami żyje. To trud pracy nad sobą - mówił.

Doświadczyli wspólnej radości   Po Mszy św. rozpoczęły się rozgrywki sportowe Krzysztof Kozłowski /Foto Gość Po Mszy św. rozpoczęły się rozgrywki sportowe w piłkę nożną i tenisa stołowego. Chętni mogli wziąć udział we wspólnych zabawach, dosiąść konia, czy przejechać się - jako pasażer - samochodem służby celnej. Podczas gdy młodzież uczestniczyła w przygotowanych atrakcjach, dorośli mogli wysłuchać koncertu organowego w wykonaniu kleryków. Zaprezentowali oni nie tylko utwory klasyczne organowe, ale i współczesne utwory w zaskakujących aranżacjach.

Oczywiście największym zainteresowaniem cieszyły się rozgrywki w piłkę nożną. Dziesiątki chłopców biegało po przygotowanych na rozgrywki  boiskach. Słychać było radosne pokrzykiwania i jęki zawodu, kiedy piłka mijała bramkę nie wpadając do siatki. - Nie chodzi o wynik a o zabawę, o ducha rywalizacji - mówi Piotr Szcześniak, który trenuje drużynę ministrancką parafii Chrystusa Odkupiciela Człowieka w Olsztynie. - Fajnie, że chłopaki mogą poznać kolegów z innej parafii. Spotykają się w większym gronie. Zabawa dziś jest najważniejsza - dodaje. Otaczają go jego zawodnicy. Rozpiętość wiekowa jest duża, począwszy od uczniów pierwszej klasy, skończywszy na szóstoklasistach. - Trenujemy co sobotę, po zbiórce. Gramy na boisku przy kościele - wyjaśnia. - Gramy profesjonalnie - przekrzykują się  chłopcy. - Cztery muszą minąć. I zobaczymy, czy będziemy grać dalej - mówi jeden z nich. Słowom towarzyszy śmiech. - Jesteśmy tu drugi raz. Ale w zeszłym roku nie poszło nam dobrze, zajęliśmy drugie miejsce - mówi Dawid. Na pytanie, kim chcieliby zostać, zgodnie odpowiadają: „piłkarzem”. - A ja chcę być księdzem. I też będę grać w piłkę - mówi nieco zawstydzony Piotrek.

W kategorii wiekowej szkoły podstawowe puchar zdobyła drużyna z parafii pw. św. Brata Alberta w Szczytnie. Również ich starsi koledzy w kategorii szkół ponadgimnazjalnych okazali się bezkonkurencyjni. Obie drużyny prowadzi ks. Krzysztof Bucik. W kategorii wiekowej szkoły gimnazjalne, najlepiej w piłkę nożna grali ministranci z parafii pw. Podwyższenia Krzyża Świętego w Korszach. To oni wraz z ks. Pawłem Nowosielskim wrócili do domu z pucharem. W sumie w rywalizacji sportowej wzięło udział ponad 500 zawodników. Na Dzień Wdzięczności przybyło ponad tysiąc osób.

Po zakończonych zawodach odbył się spektakl „Tobiasz” w wykonaniu grupy teatralnej seminarium. Później w kościele odbyło się nabożeństwo majowe. Dzień Wdzięczności zakończył się  koncertem zespołu „Soli Deo Gloria”.

- Tego typu spotkania wpisują się w świadomość, że przyszłe pokolenia tworzą się w oparciu o świat wartości kształtowanych od dziecka. Na takich spotkaniach istnieje możliwość przywołania zarówno historycznych wartości i wydarzeń, jak i ukazania przykładów życia współczesnych ludzi. Młodzi hartują się poprzez rywalizację, w której nie zwycięstwo jest najważniejsze, ale też i sposób, w jaki się zwycięża; to, co nazywamy szlachetną rywalizacją. To okazja wspólnej zabawy, która promuje chrześcijańskie wartości. Myślę, że tu doświadczamy wspólnej radości - mówi abp Górzyński.