Patron, co się złu nie kłaniał

ks. Piotr Sroga

publikacja 10.06.2015 13:33

W Polsce istnieje już 140 szkół zrzeszonych w Stowarzyszeniu Przyjaciół Szkół Katolickich. Wśród nich jest gimnazjum w Smolajnach, którego patronem został ostatnio bł. ks. Jerzy Popiełuszko.

Gimnazjaliści przedstawili program artystyczny Gimnazjaliści przedstawili program artystyczny
ks. Piotr Sroga /Foto Gość

Uroczystości nadania imienia rozpoczęły się uroczystą Mszą św. w bazylice Najświętszego Zbawiciela i Wszystkich Świętych, na której zgromadzili się uczniowie, nauczyciele, rodzice i zaproszeni goście. Eucharystii przewodniczył ks. prał. Stanisława Zinkiewicz, a wśród zaproszonych kapłanów obecny był o. Świerad Maria Pettke ze Zgromadzenia Braci Pocieszycieli z Getsemani, które opiekuje się sanktuarium Męczeństwa ks. Jerzego Popiełuszki we Włocławku.

Podczas nabożeństwa poświęcono sztandar szkoły i uczniowie złożyli ślubowanie. Na zakończenie młodzież przedstawiła montaż słowno-muzyczny o nowym patronie, po którym można było oddać cześć relikwiom błogosławionego. Druga część uroczystości odbyła się już w Smolanach, w budynku szkoły.

- Nasza szkoła działa w ramach Stowarzyszenia Szkół Katolickich i jest niepubliczna. Najpierw powstała podstawówka, a po 10 latach gimnazjum i punkt przedszkolny. Jest nas na razie niewielu: 78 uczniów i przedszkolaków - mówi Maria Szulc, dyrektor szkoły.

Była to wcześniej placówka samorządowa, która została przeznaczona w roku 2001 do likwidacji. Społeczność lokalna zjednoczyła się jednak w staraniu o utrzymanie szkoły i, jak dziś mówią mieszkańcy, cudem Boskim ocalała. Według dyrekcji pracowano nad tym, aby obecna placówka nie powstała. Przygotowania do otworzenia szkoły trwały dwa lata - mówi Maria Szulc.

Młodzież miała okazję wysłuchać podczas uroczystości świadectwa ks. prał. Kazimierza Sawostianiuka, który znał patrona szkoły. - Z ks. Jerzym spędziłem w bartoszyckiej jednostce wojskowej dwa lata. W Bartoszycach znajdowała się największa jednostka klerycka, jedna z trzech istniejących w tamtych czasach w Polsce. Byłem z ks. Jerzym na tej samej kompanii, w tym samym plutonie i drużynie. Mieliśmy obok siebie łóżka. Szybko się z nim zaprzyjaźniłem. Przełożeni chcieli zniszczyć nasze powołanie, a my o nie walczyliśmy - wspominał. Według relacji ks. Kazimierza, kleryk Popiełuszko był bardzo pobożny, co wyniósł z domu rodzinnego. Jednak dowódcy uważali go za niesfornego i dlatego był prześladowany. Miał dar nawiązywania kontaktu z innymi ludźmi.

Więcej w papierowym wydaniu "Posłańca Warmińskiego" 25/2015 na 21 czerwca.