Bolesne wspomnienia

ks. Piotr Sroga

publikacja 12.06.2015 11:40

Najpierw pod przewodnictwem abp. Edmunda Piszcza uczestniczono we Mszy św. w kościele Najświętszego Serca Pana Jezusa w Olsztynie. Potem na placu Orła Białego odbyła się uroczystość, która zgromadziła władze państwowe i samorządowe, przedstawicieli służb mundurowych, młodzież i dzieci, ale przede wszystkim byłych więźniów.

Byli więźniowie podczas składania kwiatów pod pomnikiem Orła Białego Byli więźniowie podczas składania kwiatów pod pomnikiem Orła Białego
ks. Piotr Sroga /Foto Gość

- W czerwcu 2006 roku ustanowiono Dzień Pamięci Ofiar Nazistowskich Niemieckich Obozów Koncentracyjnych. Chodziło o upamiętnienie pierwszych więźniów, którzy byli osadzeni w Auschwitz 14 czerwca 1940 roku – mówi Janina Luberta-Zapaśnik. Pierwszym transportem przyjechało 728 mieszkańców Tarnowa i okolic. Tak rozpoczęła się akcja eksterminacji obywateli różnych krajów, który trwał do końca II wojny światowej. Hitlerowcy na terenie III Rzeszy i krajów okupowanych utworzyli w sumie 12 tys. obozów koncentracyjnych, w których przebywało 18 mln osób, a 11 mln zostało w nich zamordowanych.

Podczas olsztyńskich uroczystości można było wysłuchać także wspomnień dawnej więźniarki Ireny Masicy. – Był rok 1941. Miałam wtedy 6 lat. Ojciec nagabywany przez Niemców nie podpisał volkslisty. Mówił: „Jestem Polakiem i nim pozostanę”. 18 listopada, gdy spaliśmy przybyli esesmani i kazali się spakować – wspomina. Cała rodzina znalazła się w obozie. Ojca skierowano do pracy w kamieniołomach, gdzie po roku zmarł. Mama pracowała na terenie obozu. – Brud, robactwo, brak wody – to była codzienność. Wyżywieniem było pół litra zupy i kawałek chleba na kilka dni. Tam zmarła moja osiemnastoletnia siostra. Grabarze mieli dużo roboty – mówi był więźniarka.

Wśród uczestników uroczystości było wiele młodych ludzi, najczęściej uczniów olsztyńskich szkół. Co myślą o dawnych, bolesnych wydarzeniach? – Mnie osobiście poruszył fakt, jak wiele męczarni jest w stanie znieść człowiek, aby przeżyć. Pamięć tych wydarzeń zależy od wychowania – od tego jakie wartości rodzice nam wpajają. Na uroczystości jest wielu młodych, więc są tacy, dla których ta pamięć musi żyć – wyznaje Barbara Jakubowska. Przyznaje jednocześnie, że trzeba młodym ludziom przedstawiać historię w atrakcyjny sposób.

Więcej w papierowym wydaniu "Posłańca Warmińskiego" na 21 czerwca.