Blokada Drogi Krajowej nr 16

Krzysztof Kozłowski

publikacja 06.07.2015 19:00

Całymi nocami jeżdżą tiry. Domy pękają. Szyby drżą. Ta codzienność doprowadza do rozpaczy.

Blokada Drogi Krajowej nr 16 W proteście wzięli udział nie tylko mieszkańcy Marcinkowa Krzysztof Kozłowski /Foto Gość

Droga Krajowa nr 16, we wsi Marcinkowo koło Mrągowa. Na drogę wychodzą policjanci. Zatrzymują ruch. Na przejście dla pieszych wchodzą demonstranci. Mają biało-czerwone flagi. Przechodzą bardzo wolno.

Do stojących samochodów podchodzi młody mężczyzna. Wręcza kierowcom ulotki: „Ratujemy Drogę Krajową nr 16. W miejscowości Marcinkowo, na przejściu dla pieszych, organizujemy blokadę drogi. Chcemy, aby nasz głos protestu został usłyszany w Warszawie, w Ministerstwie Infrastruktury i Rozwoju. Protest będzie odbywał się w krótkich odcinkach czasowych, aby możliwie najmniej utrudniać podróż kierowcom. Wierzymy, że robimy to dla wspólnego dobra mieszkańców  Warmii i Mazur. Wesprzyj budowę DK 16 - powiedz o niej innym”. DK 16, mimo obietnic rządu, nie znalazła się w Programie Budowy Dróg Krajowych na lata 2014-2023 r.

Protestujący chodzą powoli po przejściu dla pieszych. Mimo tego, iż ruch puszczany jest co kilka minut, korek w stronę Olsztyna sięga przejazdu kolejowego, który znajduje się poza granicami miejscowości. To świadczy o tym, jak duże natężenie ruchu panuje na tej drodze.

- Mieszkam przy tej drodze od urodzenia. Tutaj nie da się spokojnie żyć. Całym sercem jesteśmy za modernizacją DK 16, co wiązałoby się z budową obwodnicy naszej miejscowości. A na obwodnicę czekamy już prawie trzydzieści lat - mówi Jola Helis. - Całymi nocami jeżdżą tiry. Domy pękają. Szyby drżą. To nie jest nasz wymysł, a codzienność, która doprowadza nas do rozpaczy - dodaje Małgorzata Tymińska.
Mówi o starszych osobach, które praktycznie nie mogą przejść na drugą stronę jezdni, mimo przejścia dla pieszych. A po drugiej stronie jest sklep, jest przystanek autobusowy. - Zawsze idę z mamą. Przeprowadzam ją na drugą stronę. W każdej chwili może zdarzyć się tragedia. My chcemy po prostu spokojnie żyć. I zasługujemy na to - dodaje.

Na protest przyjechali mieszkańcy z różnych  części Warmii i Mazur. Są olsztynianie, ale też i mieszkańcy pobliskiego Szczytna. - Zostały zatrzymane środku budżetowe na modernizację tej drogi. Fundusze są naszemu regionowi obcinane. Jesteśmy już  chyba trzecim światem. Wszystko zostało zablokowane - mówi Danuta Żbikowska ze Szczytna.

W sprawie przywrócenia DK 16 do programu wypowiadali się wszyscy posłowie z Warmii i Mazur, były kierowane do rządu listy, oświadczenia poselskie i interpelacje. Podobna blokada odbyła się w marcu, w okolicach Olsztyna. - Od tego czasu, niestety, nie mamy ciągle żadnych konkretów. Rząd informował wówczas, że decyzja odnośnie ostatecznego kształtu programu zapadnie do końca czerwca. Czerwiec już minął i nie ma żadnych decyzji. Dlatego tu jesteśmy. Obawiam się, że będziemy musieli podejmować kolejne protesty, może w okolicy Ełku, żeby pokazać naszą wolę modernizowania DK 16 - wyjaśnia Jerzy Szmit, poseł PiS.

Kierowcy stojący w korkach rozumieją postulaty protestujących. Wielu z nich codziennie jeździ tą drogą. - Właśnie wracam z pracy, z Olsztyna. Mieszkam w Mrągowie. Droga jest zrobiona, ale ten dobry odcinek kończy się kilka kilometrów przed Sorkwitami. Później tylko koleiny, wąsko, niebezpiecznie. Szczególnie latem, kiedy pojawiają się tu turyści z ciężką nogą - mówi Stanisław. - Protestują, i co? Dobrze, że co kilka minut puszczany jest ruch. I tak ciężko się tu jeździ. Ale co to obchodzi tych w Warszawie? - pyta retorycznie Adam, kierowca ciężarówki.