Świadectwo mistrza

lc

publikacja 11.08.2015 14:36

W parafii św. Stanisława w Waplewie odbył się "Dzień bezpieczeństwa z ekipą Orlen Team". Na niedzielnej Mszy św. pojawili się znakomici kierowcy, m.in. Jacek Czachor i Marek Dąbrowski.

Świadectwo mistrza Podczas uroczystości odbyło się również błogosławieństwo kierowców i świecenie pojazdów Łukasz Czechyra /Foto Gość

Mistrzowie przybyli na zaproszenie ks. Mariana Midury, duszpasterza kierowców i nowego proboszcza w Waplewie.

Okazją do świętowania było również 10. rocznica utworzenia duszpasterstwa kierowców oraz jubileusz 25-lecia kapłaństwa ks. Jerzego Kraśnickiego, misjonarza i dyrektora MIVA Polska.

Podczas Mszy św. ks. Midura opowiedział zebranym o początkach przygody motocyklistów na Dakarze. - Na bezdrożach Afryki, podczas rajdu Dakar, jedynymi kibicami Jacka i Marka byli polscy misjonarze i misjonarki. Kiedy zaczynały się akcje niesienia pomocy polskim misjonarzom, nasi mistrzowie od razu się w tę pomoc włączyli - opowiadał ks. Midura.

Jego słowa potwierdza Jacek Czachor. - Dużo widzieliśmy na misjach, to jest naprawdę ciężka praca - trzeba dojeżdżać kilkadziesiąt kilometrów do wiosek, gdzie ludzie liczą tylko na księdza, który uczy, pomaga. Nasi misjonarze często dla mieszkańców są jedyną nadzieją - mówił Czachor. Polscy mistrzowie nie tylko od wielu lat wspierają misjonarzy, nie wstydzą się również swojej wiary - to polska ekipa jako pierwsza wprowadziła na Dakarze Msze św.

- Tego normalnie w telewizji nie zobaczycie. Nasi kierowcy to czołówka światowa, mają najlepszy sprzęt - inni kierowcy przychodzili do nas patrzeć na nasz sprzęt i mówili, że nie dość, że Polacy mają najlepsze motocykle to jeszcze sobie kapelana przywieźli - opowiadał ks. Midura.- Kiedyś na mecie rajdu Jacek wyciągnął właśnie wizerunek św. Krzysztofa i mówi „Zobacz, ten gość jechał ze mną przez cały rajd i dzięki niemu jestem tu na mecie”. To ważne świadectwo mistrza - zaznacza ks, Midura. Podczas uroczystości odbyło się również błogosławieństwo kierowców i świecenie pojazdów, a chętni mogli otrzymać od rajdowców autograf lub zrobić sobie z nimi zdjęcie.