Wzmocnić wspólnotowość

Krzysztof Kozłowski

publikacja 04.10.2015 18:48

Życie konsekrowane ma kontynuować duchowość i wierność Ewangelii.

Wzmocnić wspólnotowość Katarzynki z Braniewa mówiły o powołaniu Krzysztof Kozłowski /Foto Gość

„Z radością dziękujcie Ojcu” - pod takim hasłem odbyło się w Gietrzwałdzie spotkanie osób konsekrowanych z północno-wschodnich diecezji Polski. - To nasze doroczne spotkanie, które ma nas jednoczyć, żebyśmy lepiej się poznały, wspólnie pomodliły - mówi katarzynka s. Kamila Leszczyńska. W Polsce są trzy miejsca takich spotkań: Święty Krzyż, Góra św. Anny i Sanktuarium Maryjne w Gietrzwałdzie.

Spotkanie rozpoczęło się od montażu słowno-muzycznego przygotowanego przez katarzynki z Braniewa. Był to czas wspomnienia odkrycia powołania, usłyszenia szeptu Boga zapraszającego do wspólnej drogi, dla każdego innej, bo w różnych charyzmatach zgromadzenia zakonnego. Swoje świadectwo wygłosiła Katarzyna, postulantka z Braniewa. - Wiem, że młodzi ludzie słyszą głos powołania, ale boją się i często zagłuszają je w sobie - mówiła.

- Proszę spojrzeć, my różnimy się strojem, wyglądem, wzrostem, szerokością czasami. Pan Bóg ma niesamowite poczucie humoru, powołując nas - uśmiecha się o. Otton Ratajczyk OFM. - Chcemy nasze powołanie wypełniać z radością, i dlatego też tu jesteśmy. Tak różni, a jednak jedni, razem, w tym co ślubujemy. W chęci oddania serca i życia Jezusowi. Smutasy nikogo nie pociągną. Potrzebujemy radosnego serca, cieszenia się z tego, kim jesteśmy i za Kim idziemy, i w jaki sposób idziemy - dodaje.

Konferencję na temat radości chrześcijańskiej wygłosił o. Józef Węcławik SVD, rektor Misyjnego Seminarium Duchownego w Pieniężnie.

- Niektórzy, z powodu niewiedzy, przedstawiają chrześcijaństwo jako religię smutku i umartwienia, i ucieczki od radości. Tacy księża odwołują się częściej do niezgodnych z Ewangelią tradycji niż do słów i zachowania Jezusa. Za takim Jezusem, zgorzkniałym i byle jakim, nie  poszłyby tłumy rozentuzjazmowane postawą i słowem Chrystusa. Inni znów wyrażają jakiś własny smutek, często w życiu zakonnym ukazujemy ludzi ten nasz smutek, zgorzknienie. Może ktoś nie zaznał miłości w dzieciństwie, może za mało był kochany…  Powodów jest bardzo wiele, ale musimy pamiętać, że jesteśmy powołani aby głosić Ewangelię Chrystusową w radości. Do niczego innego nie jesteśmy tak zobowiązani, jak do radosnego głoszenia - mówi o. Więcławik. Podkreśla, że jak w każdym życiu i osoby konsekrowane zmagają się z cierpieniem i smutkami.

- Kto zwykł się poddawać złemu humorowi i zniechęceniu, niech się apostolstwa nie ima, bo więcej zaszkodzi niż pomoże, aby prowadzić do źródła radości trzeba coś z niej mieć w sobie - podkreślał werbista.

Centralnym momentem spotkania była Eucharystia, której przewodniczył bp Antoni Dydycz OFMCap. - Życie konsekrowane ma kontynuować duchowość i wierność Ewangelii i głębokie przezywanie wspólnoty. Kiedy spojrzymy na dzisiejsze trudności, to one się nie biorą z prześladowania. Te trudności nie biorą się stąd, że nie ma dziewcząt i chłopców chętnych, ale biorą się stąd, że nasze wspólnoty w jakiejś mierze nie odpowiadają oczekiwaniom. Sądzę, że ojciec święty Franciszek, ogłaszając Rok Życia Konsekrowanego, właśnie to miał na myśli, aby wzmocnić wspólnotowość, ducha bycia razem - mówi bp Dydycz.

A Kościół ma zawsze jakąś propozycję, bo Duch Święty mu podpowiada. Biskup odwoływał się do list papieża Franciszka do osób konsekrowanych.

- Przyszłość bierzmy z nadzieją, z radością, czasami wbrew naszemu nastawieniu. Czy potrafimy przyjąć i oswoić nas do tych dwóch rzeczywistości - radości i nadziei. Nadzieja bez radości nie byłaby fascynująca dla nowych powołanych. Jeśli ktoś, w naszych czasach, ujrzy kogoś, kto normalnie wykonuje swoje zadania i jest pełen nadziei i radości, to pukanie Boże do serca skutek na pewno odniesie. Nasza wspólnota  jest czymś niesłychanie potrzebnym dla współczesnego świata. Pamiętajmy, jeżeli czegokolwiek współczesny świat potrzebuje od życia konsekrowanego, to wspólnoty ewangelicznej zbudowanej na Jezusie Chrystusie, która będzie wyrażała te wartości, jakie są dla ludzi potrzebne, wrażliwość, życzliwość, uśmiech i przede wszystkim  miłość - podkreślał biskup.

Do Gietrzwałdu przyjechały siostry ze zgromadzeń z diecezji: pelplińskiej, gdańskiej, elbląskiej, toruńskiej, warmińskiej, płockiej, łomżyńskiej, ełckiej, białostockiej i drohiczyńskiej.