Gwiazda o Wałęsie

ks. Piotr Sroga

publikacja 07.03.2016 15:09

Podczas spotkania w Olsztynie Andrzej Gwiazda odniósł się do agenturalnej przeszłości Lecha Wałęsy. - To bezpieka szykowała się do odrzucenia marksizmu i systemu komunistycznego. Celem było, ażeby ci, którzy odrzucali komunizm, na tym zarobili - mówił działacz związkowy.

Andzej Gwiazda - działacz związkowy Andzej Gwiazda - działacz związkowy
ks. Piotr Sroga /Foto Gość

Działacz związkowy i organizator strajków w roku 1980 zadał pytanie: "Czy bezpieka chciała »Solidarność« zlikwidować?". – Była zbyt mądra i jak to się już stało faktem, wiedzieli, że "Solidarności" zlikwidować im się nie uda. Natomiast można było "Solidarność" przekręcić i do tego potrzebny był stan wojenny. Wałęsa był potrzebny, ażeby pod jego egidą przeprowadzić odrzucenie komunizmu zgodnie z interesami sekretarzy, generałów i pułkowników – wyjaśniał.

A. Gwiazda odniósł się do ostatnich wydarzeń związanych z ujawnieniem teczki TW "Bolek" i stwierdził, że organizatorzy strajków solidarnościowych podejrzewali L. Wałęsę o współpracę z tajnymi służbami, jednak wybuch strajków przerwał procedurę sprawdzania go przez "Solidarność".

A. Gwiazda odpowiedział także na pytanie: "Czy w roku 1980 L. Wałęsa mógłby się przyznać do wcześniejszej współpracy ze służbami specjalnymi PRL?". – Nie mógł. Gdyby to zrobił na bramie stoczni, na pewno schodziłby z niej tylko na zewnątrz i nikt by mu drabinki nie przystawił. Dopiero po opanowaniu przez stan wojenny tych nastrojów ludziom przychodzi do głowy, że gdyby się przyznał, to byśmy mu przebaczyli. Wtedy jednak nikt by mu nie przebaczył. Nie przebaczyliby mu także jego mocodawcy, gdyż zasadą werbunkową było, że agentowi nie wolno przyznać się do współpracy – wyjaśniał A. Gwiazda.