Piesze wędrówki Marianny

ks. Piotr Sroga

|

Posłaniec Warmiński 25/2016

publikacja 16.06.2016 00:00

– Niektórzy byli na nią źli, bo za dużo modlitw odmawiała. Na początek dwie pieśni jako wstęp, potem litania, Różaniec i znowu śpiewy. Dla części ludzi było to za długo. Kiedy zaczęli narzekać, obraziła się na jakiś czas i nie przyszła na kilka nabożeństw – wspomina Wanda Kamińska.

▲	Wanda i Bolesław Kamińscy przygarnęli Mariannę do siebie. ▲ Wanda i Bolesław Kamińscy przygarnęli Mariannę do siebie.
ks. Piotr Sroga

Rodowitych Warmiaków pozostało już niewielu, ale w tych, którzy przybyli tu w okresie powojennym, przetrwały przekazywane im opowieści. W Dorotowie, małej wiosce nieopodal Olsztyna, wspomina się do dziś kobietę, która żyła jak pokutnica i organizowała życie religijne całej wioski. Mówiono na nią Sztukiertka. Nie zachowało się żadnej jej zdjęcie, ale do dziś jest wspominana w rozmowach mieszkańców Dorotowa.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.