Każda twarz to Chrystus

Krzysztof Kozłowski

|

Posłaniec Warmiński 28/2016

publikacja 07.07.2016 00:00

Słyszę w słuchawce telefonu jednym uchem: „Będzie dwójka dzieci. Przywieziemy”. A w drugim uchu słyszę: „Zaopiekuj się mną. To wiozą mnie. Mam na imię Jezus”...

Pamiętam Grzesia, szedł na pielgrzymkę z prośbą: „żeby mama do mnie przyjechała”. Do Częstochowy poszedł i 6-letni Sebastian. Już we wrześniu trafił do rodziny zastępczej. Także rodziny można sobie wychodzić – uśmiecha się s. Vianneja. Pamiętam Grzesia, szedł na pielgrzymkę z prośbą: „żeby mama do mnie przyjechała”. Do Częstochowy poszedł i 6-letni Sebastian. Już we wrześniu trafił do rodziny zastępczej. Także rodziny można sobie wychodzić – uśmiecha się s. Vianneja.
Krzysztof Kozłowski

W kuchni wisi duży krzyż. Na ścianie za nim widać wyraźną rysę, pęknięcie, które przebiega, przecinając poziomą belkę. Tak samo jest z życiem dzieci, które znalazły się w tym domu, których „pęknięty” los stara się posklejać Jezus Chrystus. Dziś nie widać po nich przeżyć minionych dni, nieprzespanych nocy, strachu i braku poczucia bezpieczeństwa. Z ich twarzy nie znika uśmiech. Przy stole w kuchni siedzi kilka dziewcząt. Żywo rozmawiają, śmieją się, żartują.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.