Bieg z intencją

Krzysztof Kozłowski

publikacja 03.12.2016 18:44

Zanim przyjdzie dzień jubileuszu, my już przebiegniemy 100 km - uśmiecha się ks. Marian Matuszek

Bieg z intencją Przed startem wspólna rozgrzewka. - Trzeba dobrze przygotować się do wysiłku - mówi Jan Krzysztof Kozłowski /Foto Gość

Pogoda jak w grudniu bywa. Smagający wiatr i padający śnieg. Mróz wprawdzie niewielki, ale dłonie i policzki szybko marzną. Kiedy patrzy się przez okno na dwór, trudno znaleźć motywację, by wyjść i choćby pospacerować. Ale tego dnia z motywacją nie mieli problemów ci, którzy postanowili przebiec dystans 10 km. Dla kogo? - Oczywiście dla Maryi! - podkreśla Marek.

Jest w coraz liczniejszym gronie biegaczy stojących w przedsionku kościoła pw. Matki Boskiej Fatimskiej w Olsztynie. Bo trzeba deklarację wypełnić, wziąć identyfikator, trochę potruchtać w miejscu. Tuż przed południem było już ponad 40 osób. Każdy ubrany na sportowo, odpowiednie buty, sportowe spodnie, bluzy i kurtki.

- Oczywiście, biegniemy dla Matki Bożej. Zaczynamy już świętować jubileusz 100-lecia objawień w Fatimie. Zanim przyjdzie dzień jubileuszu, my już przebiegniemy 100 km - uśmiecha się proboszcz ks. Marian Matuszek. On również będzie biec. Dresy i identyfikator z numerem 50. Czapka na głowie. - Raz w miesiącu, przez 10 miesięcy po 10 km. I będzie jubileuszowa setka - dodaje.

Podkreśla, że nie tylko modlitwa, ale i codzienny styl życia ma nas przybliżać do Boga. - Przez sport, wysiłek, można również ofiarować Bogu i czas, i wysiłek, i trudności, które na pewno będą nam towarzyszyć. 10 km to jest jednak dość długi dystans - podkreśla proboszcz.

Biegowi towarzyszy intencja - wzmocnienie miłości w rodzinie. - Swoim wysiłkiem  ofiarowanym Bogu ogarniamy wszystkie rodziny w kryzysie, gdzie brakuje zrozumienia, zrywają się więzy, gdzie po prostu brakuje miłości – wyjaśnia ks. Marian.

Przed startem jeszcze wspólna rozgrzewka. Kiedy kościelne dzwony zaczęły oznajmiać Anioł Pański, wszyscy ruszyli. Na początku wokół sanktuarium Matki Boskiej Fatimskiej, później chodnikiem i skręt w lewo, w las.

- Wspaniała przygoda, bieg z intencją. Nie przeszkadzał śnieg i wiatr. Biegliśmy całą rodziną. Lubimy aktywnie spędzać czas. Amatorsko trenujemy biegi długodystansowe. Jako parafianie staramy się angażować w życie naszej parafii, tym chętniej w inicjatywy, które pokrywają się z naszymi zamiłowaniami. Biegliśmy po szczęście, miłość w rodzinie i zdrowie. Dla Maryi - mówi Marcelina.

Następny bieg 14 stycznia. - Już zapraszam miłośników biegania. Nie może was zabraknąć - mówi ks. Matuszek.