Pączki i beczka pełna śledzi

Posłaniec Warmiński 13/2017

publikacja 30.03.2017 00:00

O tym, czym różniła się Sucha Środa od Środy Krzywej, gdzie chowano prezenty od zajączka i dlaczego dawano chorym popiół do jedzenia, mówi dr Jan Chłosta, olsztyński historyk i znawca obyczajów warmińskich.

– Warmińska obyczajowość jest bardzo chrześcijańska – mówi dr Jan Chłosta – Warmińska obyczajowość jest bardzo chrześcijańska – mówi dr Jan Chłosta

ks. Piotr Sroga: Wiele mówi się w ostatnim czasie o regionalnych tradycjach, dialektach i lokalnej historii. Odkrywamy na nowo warmińskie rytuały, przekazy i opowieści. Kiedy właściwie powstała „warmińskość”?

dr Jan Chłosta: Myślę, że to był proces długotrwały. Te obyczaje biorą się z różnych źródeł. Przecież tutaj żyli Prusowie, którzy zdołali przetrzymać trudne dla siebie czasy, kiedy Krzyżacy kolonizowali te ziemie. Potem zaś odbywało się zasiedlanie tych ziem i przybywali tu ludzie z różnych stron świata. Przynosili ze sobą swoje zwyczaje i tradycje. Dlatego ta „warmińskość” jest pewnym konglomeratem różnych kultur i to bardzo złożonym. Oczywiście, ogromny wpływ na nią miało te 306 lat, przez które Warmia należała do Polski.

Dostępne jest 7% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.