– Jezus dał mi o wiele więcej niż prosiłem. Dlatego idę do Gietrzwałdu i Świętej Lipki ze swoją intencją – mówi Jakub.
▲ – Postanowiłem pójść na pielgrzymkę bez pieniędzy, bez jedzenia, bez mapy i przygotowania. Bez tzw. bezpieczników – wymienia pątnik.
ks. Piotr Sroga /Foto Gość
Przez ostatnie 140 lat ludzie pielgrzymowali do Gietrzwałdu, aby wyprosić dla siebie i swoich bliskich u Boga, za pośrednictwem Maryi, potrzebne łaski. Choć dziś coraz rzadziej robią to na własnych nogach, to jednak nie brakuje osób, które na piechotę docierają do sanktuarium w Gietrzwałdzie – nawet z odległych miejscowości.
Dostępne jest 6% treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.