Zawsze będę z wami

Łukasz Czechyra

|

Posłaniec Warmiński 36/2017

publikacja 07.09.2017 00:00

140 lat temu Maryja prosiła nas o gorliwą modlitwę różańcową. Słuchasz swojej Mamy?

W miejscu objawień stoi kapliczka. W miejscu objawień stoi kapliczka.
Łukasz Czechyra /Foto Gość

Gietrzwałd. Miejsce jedynych w Polsce uznanych przez Kościół objawień Matki Bożej. Jeśli mielibyśmy je porównywać do innych na świecie, to jako oczywiste skojarzenia przychodzą do głowy m.in. Fatima i Lourdes.

Każde miejsce maryjnych objawień ma jednak w sobie coś charakterystycznego. Pielgrzymi na pytanie, co ich urzeka w Gietrzwałdzie, najczęściej opowiadają o ciszy, spokoju, pięknej przyrodzie... – Ludzie czasami wspominają, że tu łatwiej się modlić. Wielu przed przyjazdem do Gietrzwałdu wyobraża go sobie jak inne „cudowne miejsca”, czyli z wielkimi zabudowaniami, tłumami ludzi... – a zastaje spokój. W takich okolicznościach łatwiej o skupienie, modlitwę, nawet takie zwyczajne spędzenie czasu z Matką Bożą – opowiada ks. Marcin Chodorowski CRL.

„Nie bójcie się”

W tym roku obchodzimy 140. rocznicę objawień Maryi i 50. rocznicę koronacji obrazu Matki Bożej Gietrzwałdzkiej.

Maryja najpierw objawiła się 13-letniej Justynie Szafryńskiej, a potem ukazała się również 12-letniej Barbarze Samulowskiej. Był 27 czerwca 1877 roku – Justynka wyszła właśnie z egzaminu dopuszczającego do Pierwszej Komunii Świętej, który składała na plebanii u proboszcza ks. Augustyna Weichsla. Zdała go pomyślnie i opowiadała właśnie mamie o swoich przeżyciach, kiedy dzwony zaczęły bić na Anioł Pański. Dziewczynka przystanęła, by się pomodlić. Wtedy nagle na klonie przed kościołem ujrzała „niezwykłą jasność, w niej biało ubraną postać, z długimi włosami opadającymi na ramiona, siedzącą na złocistym tronie udekorowanym perłami. Po chwili zauważyła jasny blask zstępujący z nieba i anioła ze złotymi skrzydłami w białej szacie złotem przetykanej z białym wieńcem na głowie, który złożył niski ukłon postaci siedzącej na tronie. Gdy odmówiła Pozdrowienie Anielskie, postać podniosła się z tronu i wraz z aniołem uniosła się do nieba”.

Następnego dnia cudowną postać ujrzała również Basia, a na pytanie dziewczynek: „Kto Ty jesteś?”, odpowiedziała: „Jestem Najświętsza Panna Maryja Niepokalanie Poczęta”. Taki był początek objawień w Gietrzwałdzie, małej wsi na Warmii.

Miejsce i czas objawień były niezwykłe – zabory, kulturkampf, prześladowania Kościoła katolickiego i wszelkich przejawów polskości..., a tymczasem w tak trudnych dla naszej ojczyzny czasach przyszła do znękanego ludu Maryja i nie tylko powiedziała:„Nie bójcie się, ja zawsze będę z wami”, ale powiedziała to po polsku.

– Maryja objawiła się i przemówiła w języku polskim – to niebywale podziałało na wyobraźnię ludzi również w ujęciu polityczno-społecznym. Pojawili się przywódcy – Andrzej Samulowski, polska księgarnia, gazeta, polskie organizacje, pierwszy poseł wybrany z tej ziemi do parlamentu... Gdyby nie objawienia w Gietrzwałdzie, nie byłoby takich ruchów jak Związek Polaków w Niemczech – zaznacza prof. Stanisław Achremczyk.

Ważniejsza niż Różaniec

Objawienia Matki Bożej w Gietrzwałdzie trwały od 27 czerwca do 16 września 1877 roku. Przez ten czas Maryja ukazała się wizjonerkom 160 razy.

– Sama historia objawień jest dość dobrze znana, ale zazwyczaj niewiele wiemy o orędziu, przesłaniu, które nam zostawiła Matka Boża. Maryja pozostawiła naprawdę głębokie treści, bardzo aktualne, mimo upływu tylu lat – zaznacza ks. Krzysztof Bielawny.

Podkreśla, że modlitwa różańcowa jest jakby klamrą spinającą orędzie gietrzwałdzkie. – Pojawiła się ona w pierwszych słowach, którymi Matka Boża zwróciła się do dziewczynek. Również ostatnie polecenie Maryi 16 września 1877 r. odnosiło się do niej: „Odmawiajcie gorliwie Różaniec”. Warto dodać, że w ostatnim poleceniu pojawia się wskazówka – „gorliwie”. Co to znaczy? To znaczy cierpliwie, konsekwentnie, niestrudzenie, z wielkim zaangażowaniem i zapałem. Tak więc śmiało można wnioskować, że modlitwa różańcowa jest naszym codziennym zadaniem – zaznacza ks. Bielawny.

Maryja odpowiadała na wiele pytań Justyny i Barbary dotyczących chorych, powołań do służby Bogu, spowiedzi czy opuszczonych podczas zaborów parafii, w których brakowało kapłanów. Gietrzwałd jest również jedynym miejscem, gdzie Maryja wygłosiła bardzo konkretne orędzie do uzależnionych – zapowiedziała, że będą uzdrowieni, jeśli będą się modlić i nie będą pić wódki. W przeciwnym wypadku będą ukarani – jednak nie przez Maryję. Sam nałóg spowoduje, że nieszczęścia pojawią się w ich życiu.

Do Gietrzwałdu przyjeżdżają więc uzależnieni – nie tylko od alkoholu, ale też od narkotyków, hazardu, leków i wielu innych bodźców. – Ludzie dostają tu motywację od Matki Bożej do życia w abstynencji, do tego, że warto trzeźwieć i uporządkować swoje życie z Bogiem, drugim człowiekiem i samym sobą. To są bowiem trzy punkty, na których opiera się trzeźwienie – mówi ks. Tadeusz Alicki, duszpasterz osób uzależnionych.

Wizjonerki pytały Matkę Bożą o wiele spraw, a praktycznie na każde pytanie Maryja odpowiadała, że pomoże gorliwa modlitwa. Ale zaznaczyła przy tym, że jest coś ważniejszego niż modlitwa różańcowa – kiedy Justyna zapytała, czy mają przychodzić na Różaniec rano, przed Mszą św., Maryja odpowiedziała: „Wpierw proszę, byście uczestniczyli we Mszy Świętej, a później odmawiali Różaniec. Msza Święta jest ważniejsza niż Różaniec”.

– Msza św. jest najważniejszą i najpiękniejszą modlitwą, której nie zastąpi żadna inna indywidualna modlitwa. To przesłanie, które powtarza się przy okazji każdych objawień – Maryja przede wszystkim kieruje uwagę na Jezusa, On jest najważniejszy – mówi ks. Bielawny.

Słuchaj się Mamy

Wpływ objawień na Warmii był ogromny – do Gietrzwałdu zaczęły przybywać rzesze pielgrzymów, dziennie nawet kilkanaście tysięcy osób, pojawiali się bogaci i biedni, wykształceni i umiejący tylko się podpisać, chorzy i zdrowi, głęboko wierzący i szukający sensacji. Panowała atmosfera skupienia i modlitwy, przede wszystkim w czasie objawień Matki Bożej.

Władze pruskie starały się jak mogły powstrzymać pielgrzymów od przybywania do Gietrzwałdu: objawienia uznawały za demonstrację narodową, oszustwo i zabobon. Sam ks. Augustyn Weichsel był kilkakrotnie aresztowany i wytoczono mu procesy sądowe za propagowanie kultu maryjnego. Kapłan wywodził się z rodziny niemieckiej, ale wspierał Polaków w ich przywiązaniu do wiary i języka ojców. Był pierwszym i głównym świadkiem objawień, od samego początku przekonanym o autentycznym ukazywaniu się Matki Bożej. Mimo że wielu chciało go zdyskredytować w aktach gietrzwałdzkich, znajdziemy m.in. taką jego charakterystykę: „W protokółach podaje on także fakty, które przemawiają przeciw prawdziwości objawień. Jego sumienie nie pozwala opuścić czegoś niekorzystnego (...). Z objawień nie ma żadnego zysku materialnego, ale szkody, ponieważ darmo żywi pielgrzymów i ponieważ przy tym niejedno ginie”. Dekret w sprawie autentyczności objawień wydał bp Józef Drzazga w 1977 r., podczas uroczystości 100. rocznicy objawień. Matka Boża wybrała Gietrzwałd, małą warmińską wieś, by przekazać nam słowa otuchy, nadziei i prośby. Słuchajmy tego, co mówi do nas nasza Matka.

Dostępne jest 3% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.