Pociągi. Co w nich jest takiego, że są praktycznie w każdym domu? Ojcowie pod pozorem zakupu prezentu dla syna, wydają czasem fortunę na kolejkę i spędzają godziny w piwnicy nad dopracowaniem makiety. Nie ma wątpliwości – u wielu z nas pociąg do pociągów jest niezwykle silny.
Pierwsza publiczna linia kolejowa powstała w 1825 roku w Anglii. Pierwsza linia kolejowa na terenie Polski (oczywiście pod zaborami) została otwarta 22 maja 1842 roku i łączyła Wrocław z Oławą. W latach 50. XIX wieku nastąpił wielki rozwój kolei na Pomorzu, a w Olsztynie pierwszy pociąg pojawił się 26 listopada 1872 roku. Złośliwi twierdzą, że od tego czasu niewiele się zmieniło i rzeczywiście, wiele stacji ciągle korzysta z urządzeń zamontowanych kilkadziesiąt lat temu. Jednak technika rozwija się i teraz wszystkim steruje się za pomocą elektroniki.
Początki na szkolnym korytarzu
Wciąż jednak można zobaczyć, jak pracowała kolej przed laty. Jest to możliwe dzięki Warmińsko-Mazurskiemu Towarzystwu Miłośników Kolei, które prowadzi w Olsztynie Muzeum Kolejnictwa. Towarzystwo powstało w 2000 roku – wtedy to dwóch pierwszoklasistów z IV Liceum Ogólnokształcącego im. Marii Curie-Skłodowskiej w Olsztynie, Adam i Bartłomiej, zaczęło rozmowy o wspólnej pasji, jaką była kolej. Znaleźli jeszcze kilka podobnych im osób i w świetlicy Zakładu Taboru Kolejowego w Olsztynie zaczęły się regularne spotkania. Przychodziło na nie coraz więcej osób, powstał Klub Miłośników Kolei, pojawiały się nowe książki, modele, makiety, plany. W 2003 roku olsztyńscy pasjonaci kolei dołączyli do Pomorskiego Towarzystwa Miłośników Kolei Żelaznej w Gdyni i stali się oddziałem tegoż towarzystwa. – W 2004 roku pojawiła się okazja wynajęcia wieży wodnej przy parowozowni w Olsztynie i stworzenia w niej małego muzeum, izby tradycji zawodu kolejarza – opowiada Sebastian Marszał. – Do 2008 roku działaliśmy pod egidą PTMKŻ, mieliśmy wspólne wyjazdy, organizowaliśmy imprezy, pracowaliśmy przy żuławskiej kolei wąskotorowej. Wówczas jednak postanowiliśmy założyć własne stowarzyszenie i tak powstało Warmińsko-Mazurskie Towarzystwo Miłośników Kolei, które uzyskało osobowość prawną 23 października 2008 roku. Od tego czasu działamy na własny rachunek – tłumaczy prezes WMTMK. Towarzystwo prowadzi stronę internetową oraz forum, które stało się skarbnicą wiedzy o kolejnictwie na Warmii i Mazurach. Największym dziełem Towarzystwa jest jednak Muzeum Kolejnictwa w Olsztynie.
Nie każdy może wejść
Do muzeum niełatwo trafić. Wielu z nas stojąc na peronie i czekając na pociąg pewnie nie zdawało sobie sprawy, że wieża wodna to miejsce, gdzie znajdują się pamiątki z przeszłości. Muzeum nie jest czynne w stałych godzinach, zwiedzającym jest udostępniane przede wszystkim w ramach większych imprez, jak Dni Techniki czy Noc Muzeów. – Znajdujemy się na terenie kolejowym, dostęp jest utrudniony, a żeby przejść przez tory, trzeba mieć specjalne zezwolenia. Udaje nam się jednak organizować grupy zwiedzających. W tym roku podczas Nocy Muzeów wydaliśmy 183 bilety, a że niektórzy tych biletów nie brali, to podczas jednej wycieczki odwiedziło nas ponad 200 osób. Wszyscy byli zadowoleni i pytali, kiedy będzie kolejna możliwość odwiedzenia muzeum – mówi Sebastian Marszał. Muzeum Kolejnictwa w Olsztynie jest wyjątkowe ze względu na to, że tutaj eksponaty nie stoją za pancernymi szybami, ale można podejść, wszystko dokładnie obejrzeć z każdej strony, dotknąć, przestawić dźwignię, postukać telegrafem, wybić sobie tekturowy bilet na starym kasowniku. Wszystko działa lub działać będzie, gdyż członkowie WMTMK starają się wszystkie urządzenia naprawić i uruchomić.
– Trafiają do nas przeróżne eksponaty. Mamy rzeczy z nieistniejącego już Technikum Kolejowego w Olsztynie, m.in. urządzenia nastawcze, na których uczniowie uczyli się zawodu kolejarza. W 2010 roku pozyskaliśmy drezynę z roku 1958. Została ona odrestaurowana i jest chyba jednym z nielicznych zachowanych oryginałów (ma 95 proc. części oryginalnych). Nasza kolekcja cały czas się rozrasta, zbieramy bilety, książki, zdjęcia, eksponaty związane z budową czy historią taboru. Jednym z naszych najcenniejszych eksponatów jest plan linii Kisielice-Kwidzyn na płótnie z 1900 roku. Cenne są też przedwojenna drezyna ręczna, przedwojenne lampy naftowe i wiele innych – opowiada Sebastian Marszał.
Młody PLK-owiec
Prezes Warmińsko-Mazurskiego Towarzystwa Miłośników Kolei swoją pasję ma w genach. – Pradziadkowie kolejarze, dziadek kolejarz, w dzieciństwie miałem kolejkę Piko. Z czasem zdecydowałem o pójściu do technikum kolejowego, a potem na studia z tym związane i do pracy na kolei – wylicza Sebastian Marszał. Jak mówi, zainteresowanie Muzeum Kolejnictwa w Olsztynie w ostatnich czasach znacząco wzrosło. Na pierwsze spotkanie organizowane w 2008 roku w ramach Dni Techniki stawiło się około 20 osób, w tamtym roku podczas Europejskich Dni Dziedzictwa było 100 zwiedzających, w tym roku Noc Muzeów przyciągnęła ponad 200 chętnych. – Mamy dla zwiedzających „zestaw młodego PLK-owca”. Każdy może sam zobaczyć jak przykręca się szynę, dotknąć dźwigni nastawczych, przełożyć rozjazdy. Ludziom bardzo się to podoba – opowiada Marszał. Muzeum Kolejnictwa w Olsztynie to niejedyna inicjatywa WMTMK. W ubiegłym roku, razem z olsztyńskim oddziałem PTTK, Towarzystwo zorganizowało kolejowo-rowerowo-pieszą wycieczkę do Bartoszyc. W planach mieli też przejazd do obwodu kaliningradzkiego. – Mieliśmy jechać pociągiem do Skandawy i tam pieszo przekroczyć granicę. Z kolei ze strony obwodu kaliningradzkiego miała przyjechać druga grupa, wsiąść w nasz szynobus, pojechać do Kętrzyna. Na koniec mieliśmy się zamienić na nasze pojazdy i wrócić do siebie. W tym roku nie wyszło, zabrakło pieniędzy, ale w przyszłym spróbujemy ponownie. Mamy kontakty z ludźmi z obwodu kaliningradzkiego i chcemy tę współpracę kontynuować i propagować – mówi Sebastian Marszał. Dodatkowo prezes WMTMK (razem z małżonką, bo przecież najlepiej dzielić pasję z najbliższymi) należy do grupy Polska Makieta Modułowa H0. To grupa, która stara się pokazać na makiecie taką kolej, jaka była kiedyś. Członkowie wybrali sobie ramy czasowe od 1968 do 1971 roku i na makiecie w skali 1:87 pokazują ruch pociągów między stacjami zgodnie z obowiązującymi w tamtych czasach przepisami kolejowymi – instrukcjami o sygnalizacji, o ruchu, rozkazach, z uwzględnieniem odpowiednich prędkości. – Chcemy, żeby ta makieta była jak najbardziej realna, odzwierciedlamy takie szczegóły jak praca robotników w polu czy ludzi czytających gazety w domach. Na spotkaniach z gotowych segmentów tworzymy moduły, które potem łączymy ze sobą. W tym roku na targach hobby w Poznaniu będziemy pokazywać modelarzom, jak odtwarzać na makiecie takie detale jak drzewa, barierki czy balustrady – tłumaczy Sebastian Marszał. Więcej informacji o Warmińsko-Mazurskim Towarzystwie Miłośników Kolei można znaleźć na stronie http://www.wmtmk.pl.•
Wyraź swoją opinię
napisz do redakcji:
gosc@gosc.plpodziel się