My, z niedowierzaniem godnym niewiernego Tomasza, uczestniczymy we Mszy św.
To są wyjątkowe wieczory. Każdy, kto brał w nich udział, był świadkiem wielkich rzeczy, choć mógł ich zupełnie nie zauważyć. Bo dzieją się one dzięki prywatnej relacji z Jezusem Chrystusem, w sercach, w zakamarkach duszy, w których kryjemy swoje bóle, zaniechania, niepowodzenia, choroby, nieudane dni i pozbawione snu noce. Są w naszych duszach kłótnie domowe, zerwane relacje z dziećmi, zdrady i poczucie osamotnienia. Tacy właśnie przychodzimy do Kościoła, stoimy we wspólnocie podczas Mszy św., kiedy zastanawiamy się, czy oby na pewno ten Jezus, Ten, który wisiał na krzyżu, który ma na swoich ramionach cały świat, czy On nas widzi, czy się faktycznie przemienia, czy jest? To pytanie dźwięczy, kiedy podczas Podniesienia nasze myśli uciekają w głąb nas, w te szarości duszy, kiedy wpatrujemy się właśnie w nie, a nie w Przemienionego.
Podczas Wieczorów Chwały krótka Msza św. zamienia się w nieustanną rozmowę, kiedy możemy wyrzucić z siebie nasz los, a może delikatnie ułożyć przy Najświętszym Sakramencie, wykrzyczeć: „Zabieraj to, Jezu! To wszystko, co mam!”. I ciągle z niedowierzaniem słucham słów ks. Karola, który mówi, że podczas tej modlitwy Jezus uzdrawia, że ostatnio kobieta przyniosła zaświadczenie od lekarza, że została uzdrowiona, a później świadectwo Katarzyny - miała chore dziecko, jej pytanie: „Po co?" i uczestnictwo w wieczorze uwielbienia, później doświadczenie, że Jezus wyleczył ją z bólu cierpiącej matki. Dziś i jej dziecko jest zdrowe.
Żyjemy w świecie materialnym. Żyjemy w domach i mieszkaniach. Jeździmy samochodami. W dłoniach trzymamy nóż i widelec. Stąpamy po podłogach, chodnikach i posadzkach supermarketów. Wszystko jest materialne, a to, co materialne, zdaje się być wartościowe i wytłumaczalne. Tylko ciągle tęsknimy. Za czym? Ciągle zatykamy uszy, kiedy ktoś cytuje nam słowa Pisma Świętego: „Marność nad marnościami”.
„Wiadomo, że Jezus działa w każdej Eucharystii. Ta nasza modlitwa oraz czuwanie nie są przecież inne, bardziej szczególne. Nie ma przecież modlitw z nakładaniem rąk, tworzenia cudów. My się po prostu modlimy o to, aby Jezus uzdrawiał nasze wnętrza i ciała, jeżeli jest to zgodne z wolą Bożą” - przekonuje ks. Karol. I kto ma rację? Świat śmiejący się z chrześcijan? Ci, którzy przekonują, że Boga nie ma? My, którzy z niedowierzaniem godnym niewiernego Tomasza uczestniczymy we Mszy św.? Kto ma rację?
Wieczory Chwały, piątkowe wieczory wokół ołtarza. Najbliższy odbędzie się 24 stycznia. Rozpocznie się o godz. 18 Eucharystią. Później modlitwa, modlitwa i modlitwa, i Najświętszy Sakrament, i modlitwa, i łzy, i Bóg. Kościół Chrystusa Odkupiciela Człowieka. Miejsce: Olsztyn. Chciałbym cię tam spotkać...