Pan Bóg realizuje swój plan zbawienia, niesie ludziom swój pokój.
Maryja „porodziła swego pierworodnego Syna, owinęła Go w pieluszki i położyła w żłobie, gdyż nie było dla nich miejsca w gospodzie”. – Od tamtej betlejemskiej nocy wszystko się zmieniło. Także czas – tymi słowami rozpoczął homilię abp Wojciech Ziemba, który przewodniczył Pasterce w konkatedrze św. Jakuba w Olsztynie.
– Poszczególne lata liczymy właśnie od narodzenia Pana Jezusa. To jest właśnie nowa era, której początek wyznacza wcielenie Syna Bożego – mówił. Podkreślał, że z narodzenia Pana i Jego Ewangelii zrodziły się nowa cywilizacja i kultura, zwana często kulturą chrześcijańską lub europejską. Trudno znaleźć inne święto w naszym kalendarzu, które tak mocno angażuje wszystkich: przygotowania do świąt, zakupy, ubieranie choinki, łamanie się opłatkiem, wieczerza wigilijna, kolędy, obdarowywanie się upominkami. A przed tym wszystkim Adwent z nastrojem oczekiwania.
Metropolita, mówiąc o narodzeniu Boga, zauważa, iż dziwimy się, że w Betlejem nie było miejsca dla Syna Bożego, choć i my dzisiaj mamy nowe „braki miejsca” dla Jezusa. Niedziele i święta zajęte, a dla Jezusa Eucharystycznego nie ma miejsca na Dzień Pański. Często w ciągu dnia nie ma czasu na modlitwę i rozmowę z Jezusem. Usprawiedliwiamy się obowiązkami i problemami. – A często jest tak, że tam, gdzie nie ma miejsca dla Jezusa, nie ma także miejsca dla drugiego człowieka – mówił abp Ziemba. – Pomimo wszystko, pomimo braku miejsca, pomimo powszechnej obojętności, Pan Bóg realizuje swój plan zbawienia, niesie ludziom swój pokój – podkreślał.
Nawiązał również do inicjatywy, jaką jest przekazanie ognia betlejemskiego. Młodzi ludzie z wielu państw kontynentu europejskiego podjęli inicjatywę skautów austriackich i przenoszą z Betlejem do naszych środowisk bardzo wymowny znak. Ogień to znak Bożego życia, to znak Syna Bożego, który narodził się z Maryi i zamieszkał pośród ludzi. – To prawda, że wielu tego ognia już nie rozumie. Ale jednocześnie każdy człowiek pragnie rodzinnego ciepła, pragnie serca, zrozumienia, miłości, także przebaczenia. Dlatego ta harcerska sztafeta ognia betlejemskiego, ognia pokoju, jest dla nas tak bardzo ważna. Dzisiaj też – podobnie, jak przed wiekami – pomimo wszystko, nadzieja nie zagasła, jej ogień nadal płonie – mówił metropolita. Zauważał, że nam, chrześcijanom, nie wolno godzić się na powstawanie nowych pustyń, w których Dobra Nowina ulega zapomnieniu. A takich pustyń jest wokół nas bardzo dużo. Powodują one niezwykle głęboką erozję w dziedzinie kultury i niszczą także relacje międzyludzkie.
Nawiązując do programu duszpasterskiego, zachęcał do podjęcia wysiłku, aby całe swoje życie oprzeć na Chrystusie i Jego Ewangelii. Powinniśmy na nowo poznać Jezusa, który, narodzony w Betlejem, jest naszym jedynym Zbawicielem.
Dziękował wiernym zgromadzonym na Pasterce za wspólną modlitwę, za to, że otworzyli serca na braci i siostry, przez co ofiarowali miejsce dla Jezusa w swoim życiu. – Dołóżmy wszelkich starań, aby nie tylko w wielkie święta, ale także w naszym codziennym życiu, w naszej kulturze, polityce, ekonomii nie brakło miejsca dla Jezusa – mówił.