Dla nich śpiew to modlitwa, która angażuje człowieka całkowicie, począwszy od rozumu po jego emocje.
Sześć lat temu proboszcz ks. Leszek Kuriata ogłosił w kościele, że przy parafii w Bartągu powstaje chór. Prosił, by przyjść na pierwszą próbę. „Kto chce, kto lubi śpiewać, niech przyjdzie” – zachęcał. Okazało się, że zgłosiły się osoby nie tylko z parafii. Przez sześć lat przewinęło się przez chór wielu. Jedni przychodzili, inni, najczęściej z powodu zmiany miejsca zamieszkania, opuszczali zespół. – Dziś śpiewa około trzydziestu osób. Jest to chór czterogłosowy, mieszany. Śpiewamy na liturgiach w parafii przy sanktuarium Opatrzności Bożej. Na tym się skupiamy – mówi ks. Grzegorz Mocarski, dyrygent i prowadzący bartąski Chór „Cantores Bertungenses”.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.