Nad całością czuwała Małgorzata Kotkowska i ks. Paweł Nowosielski, ale pomagały także katechetki i inni nauczyciele. Aktorzy byli ubrani w stroje, a na ścianie wyświetlane były zdjęcia poszczególnych stacji drogi krzyżowej - tej z miejscowej świątyni.
Tradycja wystawiania misterium w Korszach sięga roku 1991. W międzyczasie była przerwa, ale od 10 lat temu znów zaczęto wystawiać pasyjne przedstawienie.
- W czasie rekolekcji wielkopostnych wystawiamy misterium w naszym kościele. Angażujemy dzieci i młodzież z Zespołu Szkół w Korszach. Najmłodsi aktorzy chodzą do piątej klasy - mówi Małgorzata Kotkowska.
Zdarzało się jednak, że w poszczególne role wcielali się absolwenci szkoły. Każdego roku organizatorzy starają się prowadzać nowe elementy do misterium. Chodzi przede wszystkim o odniesienie do współczesności.
W tym roku misterium było wyjątkowe. Przygotowano je pod tytułem „Kielich goryczy” i całość spektaklu oparta została o wydarzenia z Ogrodu Oliwnego. Tam się zaczyna i kończy akcja. W tym miejscu Jezus widzi całą swoją mękę. Zamiarem aktorów było uświadomienie widzów, że Jezus już w ogrodzie widział to, co miało nadejść.
Młodzież bardzo sugestywnie odegrała sceny z życia Jezusa. Na twarzach było widać skupienie i przeżywanie wypowiadanych fraz lub przedstawianych fragmentów misterium.
- Pani powiedziała, że ta rola bardzo do mnie pasuje - uśmiecha się Dawid Hagel, który zagrał Judasza. Nie musiał się uczyć tekstu, gdyż tylko prowadzi żołnierzy na wydanie Jezusa.
Jego brat Jakub zagrał Nikodema. - Ja jestem ten dobry, a on ten zły - żartuje wskazując na Dawida. - Nikodem bał się przyjść do Jezusa, gdy ten jeszcze żył. Dopiero po śmierci przychodzi. Tak jak wielu ludzi zresztą - mówi.
Informacje na temat odbywających się nabożeństw pasyjnych w archidiecezji warmińskiej można znaleźć TUTAJ