Właściciel najpierw skatował zwierzę siekierą, a potem zakopał... żywcem.
W miniony czwartek st. sierż. Łukasz Górka wspólnie z kolegą z patrolu uratowali od pewnej śmierci psa, najpierw skatowanego przez właściciela siekierą, a później zakopanego żywcem. Zwierzę dzięki szybkiemu działaniu policjantów trafiło do lekarza. Teraz dochodzi do siebie w schronisku dla zwierząt.
Policjant poruszony losem czworonoga, który od początku bardzo ufnie na niego reagował, postanowił go adoptować. - Zawsze byłem bardzo wrażliwy na los zwierząt i nie potrafię przejść obojętnie obok żywej istoty, która potrzebuje pomocy - powiedział st. sierż. Górka.
Policjant wierzy, że to nie był przypadek. - Tak było zapisane, że akurat ja podejmowałem interwencję, że byłem w dobrym miejscu i w dobrym czasie w tak dramatycznych okolicznościach. Decyzję o adopcji podjąłem, ponieważ mocno wzruszyła mnie łagodność i ufność Barego do ludzi, pomimo ogromu cierpień, jakich doznał od właściciela - wyznaje policjant.
Łukasz Górka ma dużą ogrodzoną działkę, gdzie pies będzie mógł w spokoju dochodzić do pełni zdrowia. - Zapewnię mu dom, jak sobie wyśnił w swoich psich snach - zapewnia Łukasz Górka.