Zanim w ruch poszły miecze, na polach Grunwaldu pojawił się Najświętszy Sakrament. Dziś ewangelizacja pod Grunwaldem.
Dziś przypada 605. rocznica bitwy pod Grunwaldem. Jak co roku program obchodów kolejnej rocznicy „największej bitwy średniowiecznej Europy” - jak bitwę pod Grunwaldem nazywają niektórzy historycy - jest bardzo bogaty i rozłożony na kilka dni. W tym roku po raz pierwszy całość rozpoczęła się od Wieczoru Chwały z modlitwą o uzdrowienie. Podczas gdy na polach Grunwaldu wyrastało miasteczko rycerskie, a pośród namiotów przechadzali się rycerze, w ruinach kaplicy po drugiej stronie pola trwało uwielbienie Pana.
- Na ten pomysł wpadłem podczas rekolekcji ewangelizacyjnych w parafii w grudniu ubiegłego roku - mówi ks. kan. Zbigniew Żabiński, proboszcz parafii Przenajświętszej Trójcy w Stębarku. - Poszedłem z tą ideą od razu do Muzeum Bitwy pod Grunwaldem. Dyrektor pomysł ten przyjął z wielką radością i otwartością - mówi ks. Żabiński.
Ewangelizacyjny Wieczór Chwały poprowadziła grupa z Dobrego Miasta na czele z ks. Marcinem Wrzosem. Nie zabrakło śpiewów, uwielbienia, dzielenia się radością i przeżyciami wiary. Była również modlitwa indywidualna i błogosławieństwo Najświętszym Sakramentem. - Dziś Chrystus pyta każdego z nas, tak jak kiedyś zapytał Bartymeusza - co chcesz, abym ci uczynił? Powiedz Jezusowi, co chcesz, powierz mu wszystkie swoje problemy i marzenia - mówił ks. Wrzos.
- Taki wieczór pokazuje, że Bóg działa wszędzie, może to być kościół, ulica albo właśnie te ruiny. Tutaj może nawet bardziej, bo wokół nas jest piękna przyroda, a niedaleko ważne dla Polski miejsce, Grunwald - mówiła po wieczorze Monika.
W pierwszym Wieczorze Chwały na polach Grunwaldu wzięło udział kilkadziesiąt osób. - Na pewno w kolejnych latach będzie więcej, kiedy to wydarzenie zaistnieje w świadomości większej liczby osób. Ale cieszymy się z każdej obecności, bo nie jest najważniejsze, ile osób przyjdzie, ale w sercu ilu osób coś się zmieni. Mam bliski kontakt z tymi, którzy przyjeżdżają na inscenizację bitwy, i wiem, że drogi wielu z nich są pogmatwane i potrzebują wyprostowania, dlatego takie inicjatywy są potrzebne - zaznacza ks. Żabiński.