"Wyjdź do rolników, do tych, co żywią, chronią i bronią!" - nawoływali protestujący.
„Panie wojewodo! Rolnicy przyszli do pana! Wojewodo! Wyjdź do rolników, do tych, co żywią, chronią i bronią, i są skrzywdzeni przez rządy obecne!” - nawoływali zebrani pod urzędem wojewódzkim rolnicy. Zaraz potem w głośników rozległ się Mazurek Dąbrowskiego.
Zanim rolnicy dotarli do urzędu wojewódzkiego, zgromadzili się przy Agencji Nieruchomości Rolnych. - Protestujemy, aby okazać sprzeciw i pokazać, że tak dużo mówiło się o klęsce suszy, a prawdziwi rolnicy nic z tego powodu nie otrzymają - mówi Leszek Sargalski, przewodniczący zgromadzenia.
- Warto wiedzieć, że Szczytno, Nidzica, czyli powiaty, gdzie są słabsze gleby i hoduje się dużo bydła, mają najwięcej problemów. A rząd wyznaczył sobie termin 30 września, i koniec. Są również rolnicy z Korsz, gdzie utworzono zakład przetwarzania akumulatorów. Zarzuca się im, że ich produktów nie można kupować, bo są zanieczyszczone. Co ci rolnicy mają robić? Musimy ich wspomagać - mówi Adam Ołdakowski.
Wśród rolników był również prezes Warmińsko-Mazurskiej Izby Rolniczej Jan Heichel. - Wczoraj byliśmy w Sejmie. Minister Sawicki nie przyszedł, przysłał zastępcę, który miał niewiele do powiedzenia. Później partie przedstawiały swój program, ale jak to jest z obietnicami przedwyborczymi, wiadomo. Główny temat, to susza, która się pogłębia. Muszę powiedzieć, że od lipca co miesiąc występowaliśmy do ministra rolnictwa i premier Ewy Kopacz, informując, że jest susza. Minister się uparł, podzielił środki, jak podzielił. Należało pomóc wszystkim, przyjmując inną zasadę podziału pieniędzy - mówi Jan Heichel.
Spod ANR protestujący przeszli pod urząd wojewódzki, by wręczyć wojewodzie swoje petycje, które głównie dotyczyły klęski suszy.
W pikiecie wzięło udział nieco ponad 50 rolników.