Młodzi pospiesznie uprzątali plac, aby godnie przyjąć Komunię św.
Na Światowych Dniach Młodzieży byli nie tylko młodzi wraz z kapłanami. Pojechała też grupa kilkunastu szafarzy z naszej archidiecezji.
- Warto było! Trudy podróży, wędrowanie do Brzegów, spanie na podmokłej łące pod gwiazdami, skwar w czasie Mszy św. czy ulewa po niej - to wszystko składało się na najwspanialsze rekolekcje - mówi Janusz Jaworski.
Od sobotniego popołudnia wraz z siostrami serafitkami z Krakowa przebywali przy jednej z 20 kaplic. Był to duży wojskowy namiot, w nim wystawiony Najświętszy Sakrament. - Co godzinę Msze św., każda w innym języku. Dookoła życzliwi i uśmiechnięci młodzi ludzie z różnych krajów świata. Przeważała młodzież z Francji i Włoch, ale były też dziewczęta z dalekiej Indonezji, które także wybrały miejsce w pobliżu namiotu-kaplicy - wspomina Janusz.
Od godzin wieczornych do rana były wystawienie Najświętszego Sakramentu i adoracja. Namiot przez całą noc był pełen modlących się ludzi. A młodzi, którzy tylko przechodzili w pobliżu, kiedy orientowali się, że w namiocie jest Najświętszy Sakrament, klękali i zastygali w cichej modlitwie.
- Choć znajomość języków obcych nie była naszą mocną stroną, okazało się, że na ŚDM obowiązuje tylko jeden język - język miłości, życzliwości, uprzejmości - cieszy się J. Jaworski.
W czasie Mszy św. niektórzy doświadczyli kolejnego wzruszenia. W pewnym momencie zabrakło parasoli, które miały być nie tylko znakiem informującym, że w tym miejscu można przystąpić do Komunii św., ale także chronić szafarzy przed upalnymi promieniami słońca.
- Wrażliwość młodych Francuzów, wśród których się znaleźliśmy, była niezwykła. Nad naszymi głowami pojawiły się kolorowe parasole. Nasi aniołowie stróże przybrali cielesne postacie. Inni młodzi pospiesznie uprzątali plac wokół nas, aby wszyscy mogli godnie przyjąć Komunię św. - wspomina Janusz.
Podkreśla, że takie przeżycia budują, dają nadzieję, że świat nie zginie, bo we wszystkich jego zakątkach są młodzi ludzie, którzy wierzą, nie wstydzą się wiary i publicznie ją wyznają. - Autentyczna młodzież, która już wybrała, wybrała Jezusa Chrystusa za swojego jedynego Pana i Boga. Jak ta młoda dziewczyna z Aleppo... Cudowne przeżycie! Wspaniałe rekolekcje! - dodaje Janusz.