Księża marianie obchodzą 60-lecie posługi w Stoczku Klasztornym.
Zieleniły się mury świątyni, krużganków, klasztoru od pleśni i wilgoci. Zacieki na kościele i krużgankach. Częściowo zrujnowany był dach klasztoru. Zapleśniał cudowny obraz Pani Stoczkowskiej, robak toczył drewno, do którego był przytwierdzony. Próchno sypało się z ołtarzy. Zewsząd ziało zimnem i stęchlizną - tak wspominał swoje pierwsze wrażenia ze Stoczka ks. Jan Karbasz MIC. To właśnie on został w 1957 roku administratorem w Stoczku, Kiwitach i Krekolach. Opiekę nad sanktuarium powierzył marianom bp Tomasz Wilczyński.
Jubileusz 60-lecia posługi w Stoczku Klasztornym rozpoczął się od uroczystej Mszy św. w stoczkowskiej bazylice. Modlitwie przewodniczył ks. Tomasz Nowaczek MIC, przełożony prowincjalny Zgromadzenia Księży Marianów. - Gospodarzem jest tutaj Jezus. On nas zaprasza, by ofiarować nam coś niezwykle ważnego - samego siebie - mówił w homilii ks. Nowaczek. W swoim słowie przypomniał o wartości prawdy w życiu człowieka oraz niebezpieczeństwie i grzechu, jaki wynika z kłamstwa. - Kard. Stefan Wyszyński opierał swoje posługiwanie na prawdzie. Mówił o prawdzie głośno i odważnie, dlatego też został uwięziony w murach tego klasztoru. Przechowujemy to jako marianie i powodem do świętowania nie jest 60 lat, ale powodem do świętowania obecności marianów w Stoczku jest to, że Bóg zestawia fakty historii i każe na powrót być czujnym i ostrożnym, przy jednocześnie mężnym i odważnym w mówieniu prawdy - zaznaczył prowincjał. - Świętowanie dla samego świętowania jest bałwochwalstwem. Świętowanie obecności Pana Boga to jest świętowanie prawdziwe. Tam gdzie jest Bóg, tam jest i święto - podkreślił ks. Nowaczek.
Uroczystości uświetnił koncert zespołu kameralnego Pro Musica Antiqua, a po Mszy św. i koncercie odbył się piknik.