We wspomnienie św. Jana, Apostoła i Ewangelisty święcimy w kościołach wino.
Biblia wspomina o winie aż 450 razy, a sam obrzęd świecenie wina na św. Jana wziął się z tradycji. Legenda bowiem głosi, że św. Jan otrzymał do wypicia zatrute wino. Ewangelista pobłogosławił je i wypił bez szkody, gdyż błogosławieństwo uwolniło napój od trucizny.
W kościołach świecimy wino, które ma nam przynieść błogosławieństwo, a to z kolei ma uwolnić nasze życie od trucizny jaką jest m.in. zazdrość czy brak miłości.
W parafii św. Jana Ewangelisty w Bartągu odpustowa Msza św. rozpoczęła się od uroczystego wniesienie w procesji relikwii Apostoła. W homilii proboszcz, ks. Leszek Kuriata, przypomniał zebranym, że św. Jan był umiłowanym uczniem Pana Jezusa.
- Wytrwał do końca. Razem z innymi uczniami uciekł wcześniej, ale jako jedyny wrócił do Jezusa i wytrwał z Nim aż po krzyż. My podobnie w swoim życiu często uciekamy do Pana, szukamy Go nie wiadomo gdzie. A trzeba po prostu wrócić, stanąć pod krzyżem i prosić o łaskę zrozumienia. Szukajmy orędownictwa św. Jana, by nas poprowadził prosto do Jezusa - mówił ks. Kuriata.
Na zakończenie Eucharystii wierni mogli ucałować relikwię, każdy otrzymał również symboliczną buteleczkę poświęconego wina.