Ks. Pocałujko: Ksiądz ma powtórzyć "na sobie" życie Jezusa Chrystusa

Ks. dr Tomasz Pocałujko, pracownik Kongregacji ds. Duchowieństwa, mówi o powołaniach. - Przyszedł czas, zarówno wśród duchownych, jak i świeckich, na modlitwę, na rozeznanie, na post w intencji powołań i powołanych.

ks. Dariusz Sonak: Kilka lat temu został Ksiądz delegowany przez arcybiskupa do pracy w Rzymie, w Kongregacji ds. Duchowieństwa. Czym się ona zajmuje?

ks. dr Tomasz Pocałujko: Można powiedzieć, że szeroko rozumianą problematyką duchownych. Dzieli się na dwie sekcje. Pierwsza obraca się wokół tego wszystkiego, co prowadzi do kapłaństwa, czyli zajmuje się formacją w seminariach i tematyką powołaniową. Natomiast kompetencje drugiej dotyczą bezpośrednio duchownych, tzn. diakonów i prezbiterów. Pracujemy nad tym, co może pomóc w formacji księży i kleryków, np. proponując nowe kierunki czy uwrażliwiając na aktualne sprawy. Dużo czasu pochłaniają też problemy, które wymagają odwołania się do Stolicy Apostolskiej – od zwykłego pytania i nadesłanego listu dotyczących problemu jakiegoś konkretnego księdza, aż po sprawy bardzo trudne, które mogą się zakończyć nawet wydaleniem kogoś ze stanu duchownego. Sprawy są złożone i stoją za nimi konkretni ludzie. Potrzeba czasu, aby je rozeznać i przeanalizować. Wciąż trzeba wiele się uczyć, nie można chodzić na skróty i należy mieć coraz większe serce, coraz wrażliwsze...

W 2013 r. Benedykt XVI przeniósł na waszą kongregację odpowiedzialność za seminaria. Co Ksiądz uważa za priorytet w formacji seminaryjnej?

Krótko ujmując, chodzi o to, aby ksiądz – na swoją miarę i współpracując z łaską – powtórzył „na sobie” życie Jezusa Chrystusa. Myślę, że nie potrzeba więcej, gdy mówimy o priorytetach.

W wielu seminariach w Polsce jest coraz mniej kandydatów, również w naszym. Gdzie szukać przyczyny takiego stanu rzeczy?

Zdecydowanie zacząłbym od wskazania na nas samych, czyli na księży. Co się dzieje, że młodzi ludzie, patrząc na nas i słuchając nas, nie mają pragnienia, by oddać życie Chrystusowi? Może Go za słabo pokazujemy? Może bardziej Go przesłaniamy sobą i naszą osobistą wizją i stylem posługi kapłańskiej? Myślę, że każdy z nas, księży, powinien samemu sobie postawić takie i tym podobne pytania. Owszem, możemy wdrażać jakieś programy, nowe pomysły, akcje powołaniowe i dobrze. Niech one powstają. W moim odczuciu najlepszym „zapalnikiem” do zrodzenia się w młodym człowieku pragnienia, by zostać księdzem, będzie po prostu kapłan, który – wielkoduszną pracą, bez oszczędzania siebie, a przede wszystkim swoim doświadczeniem bycia z Jezusem Chrystusem – wyzwoli w nim pragnienie, by żyć tak jak on.


Cała rozmowa z ks. dr Tomaszem Pocałujką w „Posłańcu Warmińskim” nr 33/2019.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..
TAGI: