– Zakochałam się w nim w 1984 roku. Fakt, że dużo wycierpiał przez swoich współbraci i różne zakazy Kościoła, wzbudzał we mnie wewnętrzny bunt. A on w tym wszystkim był pokorny i oddany. W tym najbardziej mnie urzekł i chciałam uczyć się tego od niego – mówi Ewa Skraba.
Stygmatyk z Pietrelciny zostawił po sobie wiele dzieł: szpital, czasopismo oraz grupy modlitwy, które – po jego śmierci – obrały go za patrona. Jego kult rozprzestrzenił się w całym świecie i zaczęto budować kościoły pod jego wezwaniem. Jednym z dwóch w naszej diecezji jest ten w Ostródzie.
Dostępne jest 9% treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.