Uroczystościom odpustowym Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny w Świętej Lipce przewodniczył biskup pomocniczy diecezji ełckiej Adrian Galbas.
Wprawdzie nie było tradycyjnych pielgrzymek pieszych z pobliskich miejscowości, ale na uroczystości odpustowe przyjechało wielu wiernych. - Nie mogło mnie tu nie być. Jestem co roku, by dziękować Maryi za wstawiennictwo, ale też by przynieść jej swoje troski, które na co dzień noszę w sercu - mówi pani Sabina. - Zawsze przychodziłam w pielgrzymce z Mrągowa. Dziś przyjechałam. To nasza rodzinna tradycja, pielęgnowana od dawna. Zawsze była tu moja babcia, potem rodzice. To oni nauczyli mnie miłości do Matki Bożej Świętolipskiej - wyznaje pani Krystyna.
Uroczystej Eucharystii przewodniczył bp Adrian Galbas. Wiernych przywitał kustosz sanktuarium o. Aleksander Jacyniak SJ i dziękował biskupowi za przybycie do sanktuarium. - Dziękuję w imieniu wszystkich, że zechciał ksiądz biskup przyjąć zaproszenie do celebrowania liturgii w uroczystość Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny w jednym z miejsc, które zawsze będzie przypominać o początkach biskupiej posługi ekscelencji - mówił jezuita.
Homilia bp Adrian Galbas
W homilii bp Adrian Galbas podkreślał, że nasze życie jest podróżą do nieba. - Maryja jako pierwsza osiągnęła zbawienie, naprawdę stoi teraz po prawicy Jezusa Chrystusa, swojego Syna i Króla. Ona, z ciałem i duszą, została wzięta do nieba - mówił na wstępie biskup ełcki i cytował ewangeliczne słowa Chrystusa skierowane w Wieczerniku do uczniów: „Idę przecież przygotować wam miejsce. A gdy odejdę i przygotuję wam miejsce, przyjdę powtórnie i zabiorę was do siebie, abyście i wy byli tam, gdzie Ja jestem”. - Czyż pierwszą, na której mogłaby wypełnić się ta obietnica, nie jest Maryja, która należała do Chrystusa w sposób jedyny i wyjątkowy - podkreślał bp Galbas.
Kiedy przeżywamy uroczystość Wniebowstąpienia, powinniśmy kierować myśli na cel naszego życia, a przeznaczeni jesteśmy do życia wiecznego z Bogiem. - Pierwszym aktem wyznania wiary jest „wierzę w Jednego Boga”, a ostatnim „oczekuję wskrzeszenia umarłych i życia wiecznego w przyszłym świecie”. Z wiarą w Jednego Boga prawie nikt nie ma problemu, ale z wiarą w życie wieczne wielu już tak. Jakby erozja wiary zaczynała się od końca - zauważył kaznodzieja.
Podkreślał, że nasza doczesność i codzienność jest ważna. - Ale to nie jest wystarczające i ostateczne. Bo po co ja w ogóle jestem, po co żyję? I to dzisiejsze święto nam odpowiada. Po to, żeby być na wieczność z Bogiem - mówił biskup. Za ostatnim dniem życia na ziemi jest niebo. - I ty musisz je zdobyć - podkreślał.
Dziś świat uważa, że wszystko wypełnia się tu. Żyjesz, by zdobyć pieniądze, na starość wydajesz je, by walczyć o zdrowie. Wszystko coraz szybciej i szybciej. I jest coś, co w naszej drodze do nieba bardzo nam przeszkadza, i to nie jest grzech, a upodobanie do życia przeciętnego, pustego i rozcieńczonego. - Że mi się podoba to, co jest przeciętne. Że mi się podoba to, co jest byle jakie. Że mi się podoba to, co jest puste i rozcieńczone - wymieniał bp Galbas.
- To dzisiejsze święto mówi: zerwij się! Nie chciej takiego życia, bo ono jest wielkim hamulcem w tym, byś był tam gdzie Maryja. A tym, kim Ona była kiedyś, ty jesteś dzisiaj. Tym, kim Ona jest dzisiaj, ty masz być kiedyś. Zerwij się! Nie miej upodobania w życiu rozwodnionym, przeciętnym i pustym - podkreślał biskup.
Odwoływał się do zasad życia chrześcijańskiego, których przestrzeganie jest receptą na umiłowanie przeciętności. - Dla każdego z nas, podstawową zasadą, która daje nam Ewangelia, jest to, byśmy czynili innym to, co byśmy chcieli, by inni czynili nam. Chcesz szacunku, szanuj. Chcesz dialogu, buduj dialog. Chcesz pokoju, wprowadzaj pokój. Tak robiła Maryja - mówił. Ona pokazuje wszystkim Jezusa. - Zerwijmy się wszyscy, żeby nic nie zatrzymało nas w drodze do nieba - apelował bp Adrian Galbas.
Po Mszy św. odbyła się tradycyjna procesja eucharystyczna.