Mieszkańcy podjęli trud odremontowania kaplicy domkowej.
Kaplica domkowa w Pakoszach powstała w 2. poł. XIX w., na terenie należącym do rodziny Thiedmanów, jednego z bogatszych rodów w okolicy, prawdopodobnie jako wotum wdzięczności lub przebłaganie za grzechy. Po II wojnie światowej kapliczka pełniła funkcję salki katechetycznej, w której uczniowie pobliskiej podstawówki pobierali lekcje religii. - Potem w kapliczce odbywały się jeszcze nabożeństwa majowe, ale z czasem ta tradycja zanikała, a w ostatnim czasie odbywało się tam wyłącznie święcenie pokarmów wielkanocnych. Nieużywana kapliczka niszczała, popadała w ruinę, zawaliła się nawet część dachu. To już był ostatni moment na jej ratowanie - opowiada Edyta Wróblewska, sołtys wsi Pakosze-Brzostki. Mieszkańcy zorganizowali zbiórkę pieniędzy, część funduszy pochodziła z gminy w ramach funduszu sołeckiego. Wspólnymi siłami udało się uratować kapliczkę i przywrócić ją do stanu używalności: wymienione zostały wszystkie elementy konstrukcji dachowej, położona nowa dachówka, wymieniona stolarka okienna, wzmocnione fundamenty i ściany, w środku kapliczka została odnowiona, odmalowana i zabezpieczona przed wilgocią.
Jak podkreśla sołtys, wspólna inicjatywa jeszcze bardziej zespoliła mieszkańców. - Jedna z mieszkanek opowiadała mi, że kiedy dawniej odbywały się w kaplicy nabożeństwa majowe, to nie kończyło się na wspólnej wieczornej modlitwie. Teren dookoła jest duży, ludzie rozkładali koce, przynosili jedzenie i do późnego wieczora siedzieli, rozmawiali, dzieci bawiły się dookoła. Ludzie tak właśnie się integrowali, spędzali razem czas, wymieniali doświadczeniami, interesowali się sobą nawzajem - jeśli kogoś zabrakło, to na drugi dzień zawsze ktoś tam zaszedł z troską, czy wszystko w porządku. To było miejsce tętniące życiem, chcielibyśmy do tego powrócić, żeby to było miejsce, które nas jednoczy - podkreśla Edyta Wróblewska.
Więcej o kapliczce w Pakoszach w 45. numerze Posłańca Warmińskiego - Gościa Niedzielnego.