- Przed obliczem Matki Bożej Gietrzwałdzkiej odnajdujemy drogowskaz do prawdziwego źródła odnowy nas samych i całego narodu - mówił w homilii bp Andrzej Jeż.
W Gietrzwałdzie obyły się uroczystości odpustowe Narodzenia Najświętszej Maryi Panny związane z 144. rocznicą objawień Matki Bożej w Gietrzwałdzie oraz 55. dożynki archidiecezjalne.
Mszy św. przewodniczył bp Andrzej Jeż, ordynariusz diecezji tarnowskiej. Na wstępie homilii biskup nakreślił tło społeczne i historyczne objawień Matki Bożej w Gietrzwałdzie. Wskazywał, że ówczesna ludność Warmii charakteryzowała się mocną wiarą, która uzdolniła ich serca do przyjęcia Jej przesłania z otwartym sercem. Dzięki temu orędzie Maryi rozpowszechniło się na cały naród polski, doprowadzając do przebudzenia ducha polskości we wszystkich zaborach. Podkreślał, że „w tym miejscu Polacy pochodzący z różnych stron poczuli, że nie są narodem skazanym na wymarcie, lecz że mają przed sobą przyszłość, ku której poprowadzi ich Matka”. Wspominał słowa bp. Jerzego Ablewicza z 2 lutego 1969 r., wypowiedziane podczas uroczystości rekoronacji obrazu Matki Bożej Gietrzwałdzkiej, który nazwał Gietrzwałd „szkołą, w której uczy Maryja, wielka nauczycielka i wychowawczyni naszego narodu. To szkoła, gdzie uczy się sztuki ponad wszystkie sztuki - sztuki życia”.
Dlatego Maryja prowadzi nas ku odnowie człowieczeństwa. - Żyjemy w społeczeństwie ludzi coraz lepiej wykształconych, którzy jednocześnie dopuszczają się wielu nieetycznych zachowań - dotyczy to także nas, chrześcijan. Wiemy, jak sprawić, żeby ludzie szybciej przyswajali sobie wiedzę, ale zapominamy o wysiłku, jaki trzeba włożyć w formację moralną człowieka, we właściwe ukształtowanie sumienia - mówił ordynariusz diecezji tarnowskiej.
Wskazywał na fakt, że coraz więcej młodych chce żyć wartościami chrześcijańskimi, a „współczesny świat więcej niż czegokolwiek innego potrzebuje odnowy duchowej, odnowy obrazu, na jaki zostaliśmy stworzeni przez Boga”. - Koniec degeneracji ludzkości może nastąpić tylko dzięki ustawicznemu odrodzeniu duchowemu, co dokonuje się mocą głębokiego życia sakramentalnego, mocą słowa Bożego, mocą Bożej łaski, która pokonuje w nas grzech i wszelkie jego skutki - mówił bp Andrzej Jeż.
Podkreślał, iż Święta Rodzina odegrała niepowtarzalną rolę w odzyskaniu „niepodległości spod panowania grzechu i zła”, a Maryja w objawieniach „zawsze ukierunkowuje ludzi na Boga, który jest źródłem duchowej odnowy i źródłem piękna obrazu naszego człowieczeństwa, które przecież nosi w sobie obraz samego Boga”.
We współczesnym świecie dostrzegamy niespójność pomiędzy poszczególnymi sferami życia ludzkiego. - Ktoś ma wielkie osiągnięcia artystyczne, a pod względem moralnym jest na samym dnie. Ktoś inny odnosi sukces zawodowy przy jednoczesnym fiasku w życiu rodzinnym. Ktoś szczyci się bogactwem materialnym, a zarazem zdradza ogromne ubóstwo duchowe. Nie są to jedynie problemy, które dotykają świata wokół nas, ale dotykają także nas samych, naszej tożsamości chrześcijańskiej, kapłańskiej, zakonnej. Być spójnym, harmonijnym w myśleniu, w podejmowaniu decyzji, w mowie i w działaniu - to istotne dla nas wyzwanie - zauważał kaznodzieja.
Przytaczał słowa sługi Bożego kard. Stefana Wyszyńskiego: „Pragnę, abyście byli pełnymi ludźmi. Wymaga to od Was, abyście postawili sobie twarde wymagania. Przede wszystkim waszemu mózgowi. (...) Nie chciejcie tanich prawd, nie chciejcie łatwych, powierzchownych prawd, nie chciejcie broszurowych prawd. Chciejcie prawdy czystej”.
Dlatego dziś chrześcijanie muszą żyć prawdą, którą objawił Chrystus. - Musimy ustawicznie pracować nad sobą, abyśmy byli spójni w świetle tej prawdy. Spójność chrześcijanina buduje się w ciągłym przepływie z wewnątrz na zewnątrz i z zewnątrz do wewnątrz; wzrasta wraz z panowaniem nad sobą, porządkiem w działaniach zewnętrznych, skupieniem wewnętrznym i roztropnością. Ideałem chrześcijaństwa było zawsze tworzyć jak najwięcej mocarzy życia wewnętrznego, bo tylko dzięki nim może odrodzić się życie religijne narodu - podkreślał bp Andrzej Jeż.
Wskazywał, iż Maryja uczy proroczego spojrzenia na ludzkie życie, byśmy wybierali drogę posłuszeństwa Bogu, gdyż odrzucenie Jego prawdy nieuchronnie doprowadzi do zniszczenia. - Dzisiaj w świecie postmodernistycznym, gdzie odrzuca się często myślenie przyczynowo-skutkowe, dostrzega się brak odpowiedzialnych, dojrzałych decyzji na różnych poziomach. Skutkuje to niebezpiecznym rozkładem życia rodzinnego, małżeńskiego, społecznego, osłabieniem ekonomicznym i politycznym państwa. Wzmacniający się chaos etyczny zaciera coraz bardziej granice pomiędzy dobrem a złem, a tym samym nie pozwala przewidzieć konsekwencji podejmowanych przez ludzi decyzji i działań - podkreślał.
Odnosząc się do orędzia gietrzwałdzkiego, wskazywał, że Matka Boża wezwała do odmawiania modlitwy różańcowej, aby „Różaniec stał się naszą codziennością, gdyż stanowi oręż, dzięki któremu możemy poprawić nie tylko własną kondycję duchową, ale również uzdrowić swoje środowisko”.
- W dzisiejszych czasach, w obliczu wielu zawirowań i problemów, przed obliczem Matki Bożej Gietrzwałdzkiej odnajdujemy drogowskaz do prawdziwego źródła odnowy nas samych i całego narodu. Matka Boża wezwała tutaj do modlitwy i pokuty, ale tchnęła też w nasz naród nowe pokłady nadziei. Jeżeli pójdziemy drogą wierności Bogu, to na pewno w Nim zwyciężymy - zakończył homilię bp Andrzej Jeż.