W konkatedrze św. Jakuba w Olsztynie, pod przewodnictwem abp. Józefa Górzyńskiego, sprawowano Eucharystię w intencji zmarłych biskupów, kanoników, kapłanów i diakonów warmińskich.
Początek listopada to czas pamięci o zmarłych. Odwiedzamy ich groby, zapalamy znicze, kładziemy kwiaty. Najważniejszą formą pamięci jest jednak modlitwa. Każe imię to osobna historia, niepowtarzalny ludzki los. Modląc się za zmarłych dziękujemy za ich życie, za dobro, które pozostawili. Prosimy o przebaczenie ich grzechów, błagamy o dar nieba. My też kiedyś będziemy potrzebowali takiej modlitwy - mówił na wstępie Mszy św. proboszcz ks. kan. Andrzej Lesiński.
Homilię wygłosił ks. kan. prof. dr hab. Andrzej Kopiczko. Podkreślał, iż czas zadumy nad bliskimi zmarłymi jest okresem, kiedy powszechny jest dialog żywych z umarłymi, kiedy w refleksji pojawia się myśl: „Memento mori”. - W tej Liturgii modlimy się w sposób szczególny za zmarłych biskupów i kanoników. Nie zapominamy o wszystkich duchownych, których połączyła posługa dla Chrystusa na tej pięknej ziemi. Pracowali w krainie szczególnej, nazywanej Świętą Warmią - podkreślał ks. Kopiczko.
Mówiąc o posłudze kapłanów zwracał szczególną uwagę na przyzwoitość, która charakteryzowała wielu z nich. Jako badacz historii mógł poznać wiele życiorysów duchownych z warmińskiej diecezji. - Ich losy na przestrzeni wieków były różne. Jedni dźwigali krzyż, inni mieli wielkich protektorów. Jedni mieszkali w wystawnych komnatach, inni w wiejskich małych parafiach, doświadczali losu opuszczenia i zaniedbania - mówił kaznodzieja. Wskazywał, iż wielu zakochało się w przesłaniu kazania na górze, w ośmiu błogosławieństwach. Mimo różnych losów połączyła ich śmierć, „siostra dla wszystkich sprawiedliwa”.
Wspominał zmarłych w ostatnim roku - abp. Wojciecha Ziembę, ks. kan. prof. Władysława Nowaka i ks. kan. dr. Edwarda Michonia. - Osobiście wspominam te postaci, jak obrazy malowane pamięcią i treścią przeczytanych opracowań i dokumentów. Każdy z kapłanów jest symbolem swoich czasów, swoich losów. Przede wszystkim wiary i poświęcenia dla Kościoła. Myślę o nich z modlitwą i troską, by pamięć o nich pozostała. A młodsze pokolenia winne uczyć się ich życia, by zdobyć mądrość przeszłości dla przyszłości - podkreślał ks. Kopiczko.
Listopad to miesiąc zadumy nad przemijaniem i wiecznością u Boga. Wraz z mijającym czasem łatwiej jest dostrzec słuszność postaw, wyborów, łatwiej docenić wielkość tych, którzy odeszli. Bo za każdą decyzją, za czynem i modlitwą „stała wewnętrzna walka, cena, którą trzeba było zapłacić, by zachować wierność powołaniu”. - Dla nas wydaje się najważniejszą teraźniejszość, bo życie nasze ciągle się tworzy. Stąd stawiamy pytanie, jak służyć Bogu i ludziom, jak zachować godność, jak być wewnętrznie wolnym, by potem było łatwiej umierać - mówił ks. Kopiczko.