Są dumni ze swego pochodzenia i tradycji.
Ten koncert był z pewnością wyjątkowy. Zaśpiewali dorośli i dzieci przy akompaniamencie instrumentów smyczkowych i harmonii pedałowych. I choć nieraz można było nie zrozumieć do końca tekstu, to nie była to wina wykonawców, ale nieznajomości gwary kurpiowskiej u słuchaczy. Był to bowiem koncert pastorałek i kolęd wywodzących się z Kurpiowszczyzny. – Mieszkamy na pograniczu mazursko-kurpiowskim. Wielu ludzi ma korzenie kurpiowskie. Trzeba dbać o tę tradycję. To są piękne zwyczaje, które należy pielęgnować. To nasza tożsamość. Serce się raduje, kiedy widzi się w kościele dzieci, młodzież i starszych, wszyscy prezentują się w kurpiowskich strojach ludowych, śpiewają po kurpiowsku. To cieszy, że nie wstydzą się swego pochodzenia i tradycji. Wręcz przeciwnie, są z tego dumni – podkreśla ks. Krzysztof Salamon, proboszcz parafii w Klonie.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.