Uchodźcy z Ukrainy przebywajacy w ośrodku Caritas zorganizowali dzień wdzięczności dla wolontariuszy i wszystkich wspierających.
Nasi domownicy chcą w ten sposób podziękować wszystkim, którzy okazują im wsparcie i życzliwość. Sami przygotowali program, tradycyjne ukraińskie posiłki na piknik rodzinny, to wyraz ich wdzięczności - tłumaczy ks. Dariusz Sonak, dyrektor archidiecezjalnego ośrodka charytatywnego Caritas w Rybakach i nasz redakcyjny kolega. Obecnie w ośrodku przebywa 140 osób z Ukrainy, głównie matki z dziećmi.
- Pomoc napływa z różnych stron: zarówno materialna jak i ta mierzona w dobrych uczynkach. Oprócz tych, którzy przywożą dary jest liczna grupa osób, która organizuje zajęcia dla dzieci oraz dorosłych - wymienia ks. Sonak.
- Na samym początku w ich oczach był widoczny przede wszystkim strach, niepewność, bali się cokolwiek od nas wziąć, ponieważ myśleli, że będziemy czegoś w zamian oczekiwać. Powoli jednak niepewność znikała, a pojawiało się zaufanie - opowiada Łukasz Grabkowski, jeden ze wspierających.
- Każda pomoc jest ważna: na początku oprócz podstawowych rzeczy potrzebna była najbardziej pomoc psychologiczna, teraz to też na przykład pomoc w znalezieniu pracy, nauce języka polskiego. Czasy się zmieniają, my się zmieniamy, a każda pomoc jest ważna. Dziękuję Polce i Polakom za to, co robicie dla Ukrainy, to fantastyczne, aż ciężko uwierzyć. Dziękuję - mówi Igor Piotrowski, jeden z uchodźców.
Figurę św. Józefa poświęcili abp Józef Górzyński (po prawej) oraz bp Arkadiusz Trochanowski. Łukasz Czechyra /Foto GośćUkraińcy przebywający w Rybakach przygotowali program artystyczny, a po nim abp Józef Górzyński oraz bp Arkadiusz Trochanowski poświęcili figurę św. Józefa, patrona wygnańców, znajdującą się przed ośrodkiem w Rybakach.
- To symboliczne wydarzenie, ponieważ figura św. Józefa trafiła do nas na kilka dni przed przyjazdem uchodźców z Ukrainy. Nie jest nowa, otrzymaliśmy ją w darze od sióstr zakonnych i po jej otrzymaniu zastanawialiśmy się, co św. Józef chce nam przez to powiedzieć, a kilka dni później pojawili się w Rybakach nasi domownicy z Ukrainy - tłumaczy ks. Sonak.