W Klasztorze Sióstr Karmelitanek Bosych pw. Trójcy Przenajświętszej i Bożej Rodzicielki Maryi w Spręcowie sześć osób zostało przyjętych do Świeckiego Zakonu Karmelitów Bosych.
W Klasztorze Sióstr Karmelitanek Bosych pw. Trójcy Przenajświętszej i Bożej Rodzicielki Maryi w Spręcowie odbyły się uroczystości Najświętszej Maryi Panny z Góry Karmel - Matki Bożej Szkaplerznej. Podczas Eucharystii sześć osób zostało przyjętych do Świeckiego Zakonu Karmelitów Bosych.
Mszy św. przewodniczył o. Krzysztof Jarosz OCD. - Wiele jest tytułów Maryi, wiele świąt, rozważamy wiele tajemnic jej serca. Dziś chcemy wpatrywać się w Maryję na górze Karmel, która w duchowości naszego zakonu jest symbolem zjednoczenia z Bogiem, szczytem drogi prowadzącej do Niego. Chcemy wpatrywać się w Maryję na szczycie zjednoczenia z Bogiem. Chcemy wpatrywać się w jej życie wewnętrzne, w to co działo się w jej duszy - mówił karmelita na wstępie Eucharystii.
W wygłoszonej homilii wskazywał na Boży ogień miłości, który oczyszcza i uświęca w człowieku trzy cnoty boskie - wiarę, nadzieję i miłość. Wskazywał na życie Maryi, cierpienie, które oczyszcza, otwiera serce. Ogień miłości Bożej wybuchł na krzyżu, niczym wulkan, w sercu Jezusa, kiedy umierał z miłości. Wybuchł i w sercu Maryi stojącej pod krzyżem.
Klasztor w Spręcowie - uroczystość NMP z Góry Karmel - homilia o. Krzysztof Jarosz OCD- Maryja tuż przy krzyżu, tuż przy umierającym Chrystusie. Tam dokonywała się góra Karmel w życiu Maryi - mówił o. Jarosz. To moment największej próby wiary, moment ostatecznego oczyszczenia, by w pełni zjednoczyć się z Bogiem. - Oczyszczenia aż po ciemną noc ducha, kiedy nic już nie mówi o Bogu, pozostaje tylko naga wiara. Człowiek wierzy w Boga, którego w żaden sposób nie doświadcza. Wiele osób w tych dramatycznych chwilach woła: „Gdzie jest Bóg?”. Wiele osób wątpi w Boga, nie potrafi przy Nim wytrwać, nie potrafi wierzyć w Boga, który jest miłością, skoro cierpi - mówił karmelita. Tak wiara poddana jest drastycznej próbie, by została oczyszczona, osiągnęła pełnię, by został tylko Bóg.
Wskazywał na nadzieję Maryi, jej zaufanie do Boga, kiedy już wiedziała, że Jezus umrze na krzyżu. - I jej zaufanie, że Bóg jest dobry, jest miłością. Wielka próba nadziei, kiedy dzieją się rzeczy straszne, Bóg nie reaguje, zostawia, nie pomaga. Czy on kocha? Czy się troszczy i widzi moje życie? Takie próby przechodzimy, czasem drobne, a czasem w sytuacjach dramatycznych. Próba nadziei, że Bóg jest i kocha, i towarzyszy, choć życie nie jest cudownym biegiem łatwych i miłych okoliczności, a jest zmaganiem, cierpieniem. Czy mam nadzieję, że Bóg przeprowadza mnie przez to, czego doświadczam? To oczyszcza naszą nadzieję - akcentował o. Jarosz. Ufność dochodzi do szczytu, przechodząc przez ogień, przez próbę, która wypala i oczyszcza do końca. - Wierzę w Twoją miłość, choć dziś nic o niej nie mówi - podkreślał kaznodzieja.
Następnie mówił o miłości Maryi, która również została poddana próbie, by zostać oczyszczoną i dojść do pełni. - Kocham Cię teraz, w tym, co się dzieje, w moim dramacie, ufając Twojej miłości odpowiadam miłością. Tracę wszystko, mojego syna, ale mam Ciebie, Boże. Maryja odpowiada miłością całkowicie bezinteresowną. Tak jej miłość do Boga i ludzi dochodzi do szczytu - mówił o. Krzysztof. Ogień miłości, który płonął w sercu Jezusa i doszedł do szczytu na krzyżu, został rzucony na ziemię i przyjęty przez Maryję. - W Jej sercu zapłonął. To serce oczyszczone, wiara oczyszczona, nadzieja oczyszczona, przyjmuje pełnię miłości i patrzy na nas oczami Boga - podkreślał kaznodzieja.
Po homilii odbyło się przyjęcie sześciu kandydatek do Świeckiego Zakonu Karmelitów Bosych. O. Krzysztof zwracając się do nich, dzielił się swoją radością, że Bóg nieustannie powołuje osoby świeckie na drogę duchowości karmelitańskiej. - Cieszę się, że chcecie tak na serio kroczyć tą drogą życia, jako członkowie zakonu żyjącego w świecie. Jedną nogą w świecie, a drugą w zakonie Karmelu, oczywiście obiema nogami stojąc twardo na ziemi, a sercem będąc zanurzonym w Bogu i w Maryi - podkreślał.
Po Mszy św. odmówiono modlitwę odnowienia przyjęcia szkaplerza. - Jan Paweł II mówił, że przyjęcie szkaplerza to głębokie przymierze, które człowiek zawiera z Maryją i które Maryja zawiera z człowiekiem. Dziś to przymierze chcemy odnawiać - mówił karmelita. Następnie chętne osoby mogły przyjąć szkaplerz karmelitański.