Przedszkolaki od tygodni przygotowywały się do występu. Starszaki uczyły się dłuższych kwestii, najmłodsi tekstów piosenek. Były wspólne próby, a potem dobór odpowiednich strojów. - Czekaliśmy na jasełka. Wprawdzie wszyscy się tremują, ale radość ze wspólnego spotkania jest znacznie większa - uśmiecha się s. Marta Majerczyk SDS.

Wyjaśnia, że to wydarzenie jest wyrazem radości z narodzin Dzieciątka Jezus. - Chcemy także umocnić naszą wiarę. Dzieci uczą się, że Jezus przyszedł, by ukazać miłość Boga i wskazać drogę do nieba. Każdy człowiek jest dla niego ważny. Dzieci kochają Jezusa - podkreśla s. Marta.

Rodzice zaaranżowali wystrój sali, przygotowali poczęstunek. - To debiut sceniczny syna - uśmiecha się Emilia Siwik, mama Antosia. - Antoś ćwiczył wytrwale układy taneczne, przygotowywał strój, przeżywał, żeby nie zapomnieć wziąć poczęstunku, który przygotowałam na tę uroczystość. Jestem zachwycona przedszkolem. Choć syn przeżywał na początku poranne rozstania, szybko się zaaklimatyzował. Przychodzi do domu, opowiada o tym, co danego dnia robili. Zawsze robi to z wielkim entuzjazmem - opowiada pani Emilia.

Po występie wszyscy śpiewali kolędy. Potem był słodki poczęstunek. - Niedawno w katedrze we Fromborku śpiewały kolędy gwiazdy estrady polskiej. Okazało się, że tu zaprezentowali się więksi artyści. We Fromborku nie było tyle kamer, co tu - żartował obecny na jasełkach bp Janusz Ostrowski.

- Radujemy się przyjściem Boga do człowieka. Ten daleki Bóg okazuje się, że ma oblicze i wrażliwość dziecka. Dlatego przyszedł jako niemowlę w rodzinie. Za każdym razem, gdy przypominamy sobie to niezwykłe wydarzenie, musimy sobie przypomnieć prawdziwe oblicze Boga, bardzo delikatnego, kochającego, pełnego ufności do człowieka. Trzeba nam się uczyć co roku na nowo odpowiedzi Bogu, wyrażonej wrażliwością, otwartością i życzliwością. Tego życzę, abyśmy nieustannie dbali o to - mówił biskup, zwracając się do społeczności przedszkola.