Fenomen Opiekuna Jezusa, który trwa od wieków w Kościele, nie opiera się na spektakularnych wydarzeniach, a na tym, jaki był św. Józef.
W diecezji warmińskiej nie brakuje świątyń, którym patronuje św. Józef. Wiele wspólnot wybrało go też jako swojego patrona. Od 1949 r. Warmińskie Seminarium Duchowne również czci go jako swojego głównego patrona. Wielu mężczyzn wciąż chce go naśladować i stawia jako wzór.
- Tak bardzo chciałbym kochać swoją żonę i córki jak on kochał Maryję i Jezusa; tak bardzo chciałbym być tak pracowity, zaradny jak on był; tak bardzo chciałbym być cichy, pokorny i wsłuchany w głos Boga, by wypełniać Jego wolę - jak to czynił św. Józef - po prostu żyć dla innych i szukać szczęścia i radości w ich szczęściu - wylicza Mariusz Sztychmiler, mąż i ojciec dwóch córek.
Tajemnica świętych obcowania odgrywa w jego życiu ważną rolę. - Dlatego traktuję św. Józefa nie tylko jako wzór do naśladowania, ale też jak kogoś z kim można przebywać, komu można się wyżalić, z kim i do kogo mogę pomodlić się. To tak jak bycie z najlepszym nauczycielem i zarazem przyjacielem - kimś na kim zawsze można polegać, komu można się zwierzyć ze wszystkiego, z postawy kogo można brać przykład. Nie raz prosiłem i nadal proszę go o pomoc szczególnie w sferze życia małżeńskiego, rodzinnego ale i nie tylko i jak dotąd nigdy się nie zawiodłem - dodaje.
Jedna z jego historii, związana z orędownictwem św. Józefa, dotyczyła remontu mieszkania. Po narodzeniu drugiej córki był on niezbędny do funkcjonowania jego rodziny. - Gdy udało się w końcu wziąć pożyczkę, znaleźć fachowców i wyznaczyć termin rozpoczęcia prac, okazało się, że jednak firma nie będzie mogła podjąć się tego zadania w określonym czasie. Nie mogliśmy czekać ze względu na urlopy, które wzięliśmy - opowiada Mariusz.
Podjął wtedy decyzję, że sam zacznie remont mieszkania. - Jaka była moja wielka radość i zdumienie, gdy sąsiad usłyszawszy hałas przyszedł mi z pomocą. Gdy otworzyłem okno, by się przewietrzyło, zobaczyłem sąsiadkę idącą ze sklepu, z którą zacząłem rozmawiać. Zaszła do nas i po opowiedzeniu jej całej historii, zaproponowała, że da mi numer telefonu do ludzi z jej pracy, którzy zajmują się budowlanką, elektryką i może oni mi pomogą. Do tego moje plany padły, bo znaleźliśmy nowe rozwiązania podczas remontu. Jestem głęboko przekonany, właściwie mam pewność, że to św. Józef zajął się wszystkim, bo czyż Pan Bóg, który mu tak ufał, że Swego Syna dał mu na wychowanie, mógłby mu czegokolwiek odmówić? - wspomina.
- Kilka lat temu ze śp. ks. Podolakiem miałem okazję uczestniczyć w nagraniu pieśni ku czci św. Józefa, wtedy chyba ks. Piotr powiedział, że św. Józef będzie o tym pamiętał, i tak delikatnie o sobie co jakiś czas przypomina - mówi Grzegorz Stankiewicz, mąż i ojciec trójki dzieci. - Kiedyś otrzymałem od swojego przyjaciela książkę do przeczytania „Cały sprawiedliwy Józef” - medytacje na temat życia św. Józefa. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie to, że w czasie naszej trzydziestoletniej przyjaźni książkę od niego dostałem pierwszy raz. Przed modlitwą osobistą zawsze wzywam wstawiennictwa św. Józefa. Mam żonę, dzieci, pracuję w budownictwie, buduję dom - któż mnie lepiej zrozumie? - opowiada Grzegorz.
Szczególną cechą św. Józefa było zaufanie Bogu. - Kalkulował po swojemu, ale jak dostał wiadomość od Pana Boga, to realizował zadania Boże - nie swoje. Niewiele mówił dużo robił i kochał swoją rodzinę - zauważa, podkreślając, że św. Józef to dobry patron ojcostwa. - Człowiek, który wychował Boga - czy może być lepszy patron dla ojców? Swoje życie poświęcił rodzinie, ciężko pracując, żeby ją utrzymać. Z kart Pisma Świętego wiemy, że musiał zadbać i o ich bezpieczeństwo. Nie użalał się nad swoim losem, ufał Panu Bogu, bez gadania po prostu realizował swoją misję - uważa.
- Dzisiaj świat potrzebuję takich autorytetów do naśladowania jak św. Józef. Mężczyzn odpowiedzialnych, odważnych do stawiania czoła wszelkim przeciwnościom. Mężczyzn „walczących-zabiegających” o miłość, pokój i dobro w rodzinach, ceniących i przekazujących swoimi postawami wartości uniwersalne, którymi są: Bóg, rodzina, honor - dodaje Mariusz.