Tegoroczna uroczystość odpustowa w parafii Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny w Szczytnie była szczególną okazją do świętowania 130. rocznicy erygowania parafii.
Sumie odpustowej przewodniczył ks. prał. Michał Siwek z watykańskiej Dykasterii ds. Ewangelizacji. Przybyłych wiernych i kapłanów przywitał proboszcz ks. Andrzej Adamczyk.
- Obchodzimy uroczystość Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny, zwaną w polskiej tradycji Świętem Matki Bożej Zielnej. Dlatego dziś przynosimy wiązanki kwiatów, kłosy zbóż i zioła. To również dzień odpustu w naszej parafii. Modlimy się w intencji całej naszej wspólnoty parafialnej o Boże błogosławieństwo i opiekę Matki Bożej Wniebowziętej. W tym roku przeżywamy jubileusz 130. rocznicy powstania naszej parafii. Chcemy dziękować za lata trwania przy Maryi i dzięki Maryi przy Jezusie. Niech Wniebowzięta nieustanie wskazuje nam drogę ku zbawieniu - mówił proboszcz.
Homilię wygłosił ks. prał. Michał Siwek. - Gromadzimy się w pięknej okoliczności jubileuszu 130. rocznicy erygowania tej parafii w Szczytnie. Z wielkim szacunkiem możemy myśleć o pracy i wierze tych, którzy przez dziesięciolecia tu mieszkali. Oni w sercu tego miasta wybudowali świątynię dedykowaną Najświętszej Maryi Pannie. Dziś możemy się w niej gromadzić, przyjmując sakramenty, modląc się, uczestnicząc w Eucharystii - mówił na wstępie ks. Siwek.
Następnie przybliżał kult Matki Bożej Łaskawej oraz historię Jej wizerunku, który znajduje się w kościele pod tym wezwaniem, dawnej świątyni klasztoru Narodzenia NMP i św. Ignacego Loyoli w Warszawie.
- Wniebowzięcie Maryi przypomina nam, że Matka Boża z duszą i ciałem wzięta do nieba, stoi po prawicy Boga. Stoi nie po to, żeby pełnić honory, ale dlatego, że jest naszą Matką i oręduje za nami. Dziś Jezus przypomina nam, że to jest nasza Matka, do której możemy się zwracać. Wielu z nas za Jej wstawiennictwem otrzymało potrzebne łaski. To wstawiennictwo jest obecne również w życiu narodów, także Polaków, którzy nazywają Ją Królową Polski - podkreślał kaznodzieja.
Przypominał Bitwę Warszawską, nazywaną Cudem nad Wisłą. To wówczas, mimo przewagi wojsk rosyjskich, Wojsko Polskie uchroniło kruchą wówczas niepodległość, jak i uratowało Europę przed bolszewizmem. - Marsz ideologii bolszewickiej, który się dokonywał ze Wschodu na Zachód, miał przetoczyć się przez Polskę i zniszczyć świeżo odzyskaną niepodległość. Zło nacierało. Wówczas metropolita warszawski kard. Aleksander Kakowski poprosił ludzi, by rozpocząć codzienną intensywną modlitwę przed wizerunkiem Matki Bożej Łaskawej. Ludzie błagają Matkę Bożą, by nacierające zło zostało powstrzymane - mówi ks. Siwek.
- Wojsko Polskie wykazało się ogromną odwagą i determinacją, niesione wiarą i nadzieją, jaką wnosili w ducha walki kapłani tacy, jak ks. Ignacy Skorupka. - Mówił, że w dniu święta maryjnego szala zwycięstwa przechyli się na naszą stronę. Wojsko rusza i w pewnym momencie widzą coś niezwykłego. Czerwona fala zaczyna się cofać. Część bolszewików w panice ucieka. Uciekali, bojąc się tego, co widzieli. Widzieli świętą postać, jak żywą osobę. Widzieli Matkę Bożą, w ręku trzymała połamane strzały, jak na wizerunku Matki Bożej Łaskawej. Cud nad Wisłą, bo bohaterstwo polskich żołnierzy i zwycięstwo było wyproszone na kolanach w kościołach Warszawy i Polski - przybliżał kaznodzieja.
- Życzę wam, drodzy bracia i siostry, żebyście na dzisiejsze święto i wasz jubileusz spojrzeli z myślą, że Matka Boża stoi po prawicy Boga po to, żeby się wstawiać za nami i za naszą ojczyzną. Może dziś, kiedy odczuwamy zły oddech Wschodu, trzeba gorliwiej przyzywać Jej wstawiennictwa i wypraszać Jej opieki. Niech Bóg nam błogosławi, Matka Boża wspiera w codziennych poczynaniach, byśmy szczęśliwie dotarli do wiecznej ojczyzny - zakończył homilię ks. Michał Siwek.
Po Mszy św. wierni trwali na adoracji Najświętszego Sakramentu, odmówili Litanię do Matki Bożej Loretańskiej. Następnie odbyła się procesja Eucharystyczna wokół kościoła. Wieczorem miał miejsce koncert okolicznościowy w wykonaniu Marcina Stycznia.